Liczba wyświetleń

piątek, 9 sierpnia 2013

Larry- Rozdział 4

*******************
NA SAMYM WSTĘPNIE OZNAJMIAM, ŻE NIE MAM NIC DO PERRIE, LUBIĘ JĄ I CIESZĘ SIĘ, ŻE JEST Z MALIKIEM, A TO CO PRZECZYTACIE NIŻEJ JEST TYLKO KWESTIĄ WYOBRAŹNI, KTÓRA POTRZEBNA JEST PRZY PISANIU IMAGINA!
*******************

Wieczór Harry spędził z Zayn'em i Perrie. Trochę lepiej się poznali i w sumie dobrze się dogadywali. Na chwilę zapomniał o Louisie i tej całej niezręcznej sytuacji, która nie dawała mu spokoju, aż do teraz.
-Okej, jak chcecie to siedźcie tu jeszcze, ale ja idę spać bo jutro do pracy. -Powiedział Malik i schodami pomaszerował do sypialni.
-A więc mieszkałeś tu w dzieciństwie, ale wyjechałeś do Chicago, teraz wróciłeś. Więc czemu nie zamieszkasz z rodziną. -Zapytała słodka blondynka siedząca na kanapie naprzeciw Loczka.
-Nie mam już rodziny. -Harry spuścił głowę w dół i utkwił swój wzrok w miękkim dywanie na którym trzymał stopy.
Perrie nagle wstała i usiadła obok niego. Bardzo blisko, wręcz za blisko. Jedną rękę położyła na jego kolanie, a drugą zaczęła bawić się jego loczkami.
-Cieszę się, że będziesz z Nami mieszkał. -Powiedziała przygryzając wargę.
-Właśnie, z WAMI. Perrie nie zapomniałaś o czymś? -Harry złapał jej rękę i odsunął ze swojego kolana.
-Zayn? Błagam Cię, jestem z nim tylko dla tego, że nie mam gdzie się podziać. Chciałam to skończyć, ale nie potrafię.
-No to będziesz jakoś musiała sobie poradzić sama bo ja nie mam zamiaru Ci w tym pomagać. Nie podrywaj mnie. -Harry dziwnie się czuł odrzucając ją od siebie, ale na litość boską. Piętro wyżej miała swojego chłopaka w sypialni!!! Coś z nią było nie tak czy to On powariował przez to mieszkanie z gejami?
-Podobam Ci się, widzę to. -Uśmiechnęła się lekko łapią go za rękę, właśnie wstawał z kanapy.
-Perrie przestań. Puść moją dłoń. -Ton Harrego nie był już taki przyjemny jak podczas rozmowy z Zayn'em.
-Jak będziesz mówił tym tonem to na pewnie nie puszczę. Pociąga mnie to... -Blondynka usiadła nanim rozkrokiem i zaczęła głaskać po głowie.
-Perrie do kurwy złaź ze mnie! Nie rozumiesz, że Ty nie podobasz się mi?
-Ale czemu kociaku? -Siedząc na nim dalej zaczęła go całować po szyi.
-BO JESTEM GEJEM! -Krzykną nerwowo. Od razu wstała.
-Nie mówiłeś nam o tym.... -Przeraziła się, poprawiła włosy i wytarła usta.
-Bo nie miałem po co. Odwal się ode mnie. -Harry idąc do swojego pokoju myślał o tym co powiedział. Czemu to powiedział? Nie wiedział sam. Przecież wcześniej mówił, że nie jest gejem... Gdy Perrie na nim siedziała, On przypomniał sobie o Louisie i coś poczuł. Wiedział, że nie może mu tego zrobić. Nie byli razem czy coś w tym stylu, ale nie mógł. Poza tym ta blondynka była z Zaynem. Loczek zaczął się zastanawiać czy powiedzieć o tym Malikowi, ale doszedł do wniosku, że da jej tydzień, aby od niego odeszła. Potem jej w tym pomoże, ładnie mówiąc.
Leżąc na łóżku już po kąpieli, Harry wziął do ręki telefon i wybrał numer Louisa.
L:Halo?
H:Cześć Lou, tu Harry.
L:Harry... Cześć, coś się stało?
H:Nie, wszystko okej, tylko potrzebuje z kimś pogadać.
L:Okej, wal śmiało. Jak nowy dom?
H:Całkiem spoko, gdyby nie brać pod uwagę dziewczyny właściciela, która już się do mnie przystawiała.
L:Serio? -Louis poczuł się wtedy trochę zazdrosny.
H:Siadła na mnie od razu jak tylko jej chłopak poszedł na górę. Zaczęła mnie całować i macać...
L:Yhym.
H:Ale ją odepchnąłem. -Harry słysząc, że Louis był trochę zły o tą sytuacje, szybko przeszedł dalej. -Czułem wtedy, że nie mogę Ci tego zrobić. Nie wiem kompletnie czemu, ale nie mogłem.
L:Na prawdę? Harry, nie musisz tego robić ze względu na mnie.. Ułóż sobie życie tak jak chcesz.
H:Właśnie to robię.
Harry rozłączył się i w natychmiastowym tempie ubrał na tyłek swoje czarne rurki, białe conversy i koszulkę. Wybiegł z domu zatrzymując pierwszą lepszą taksówkę. Poprosił o podwózkę pod dom chłopaków. Gdy tylko tam się znalazł spojrzał na telefon. Widział, że ma kilka nieodebranych połączeń od Tomlinsona. Zadzwonił do niego jeszcze raz, stojąc tuż przy drzwiach do jego domu.
H:Przepraszam, małe kłopoty z zasięgiem.
L:A teraz już masz zasięg?
H:Tak, najlepszy. -Stał tam i cieszył się jak małe dziecko. Wiedział, że ta chwila będzie wielką zmianą w jego życiu.
L:I co porabiasz ?
H:Marznę, otworzysz te drzwi?
L: Że co? Harry, gadasz głupoty, idź może spać.
H:Otwórz mi te jebane drzwi..
Loczek słyszał przez telefon jak Louis schodzi po schodach, gdy tylko otworzyły się drzwi w oczach Tomlinsona pojawiły się świeczki. Dopiero wtedy się rozłączyli.
-Harry.. Co ty tu robisz? -Zapytał cicho Louis.
-Zmieniam swoje życie. -Harry podszedł do Tomlinsona tak blisko jak tylko było to możliwe, spojrzał mu w oczy i namiętnie go pocałował.
-Ale przecież nie chciałeś.. -Po krótkiej chwili zaniemówienia Louis wreszcie przemówił.
-Wiem, ale doszło do mnie, że to jest to czego chcę kiedy tamta dziewczyna mnie bajerowała.
-Chyba muszę z nią pogadać. -Zaśmiał się Tomlinson zamykając za Harrym drzwi do domu.
Poszli do salonu i włączyli jeden z wielu ulubionych filmów młodszego. Siedzieli na kanapie bardzo blisko siebie trzymając się za ręce. Po jakimś czasie Harry zmienił pozycje i leżał głową na kolanach Louisa. Zasnął. Nawet nie wiedział kiedy. Tomlinson patrzył na niego przez dłuższą chwilę. Cieszył się, że Harry zrobił to co zrobił i nie mógł uwierzyć, że tak to wszystko się potoczyło. Trochę go pokiział po policzku a potem jakoś się ułożył obok niego i szybko usnął. Rano obudzili ich Niall z Liamem. Krzyki i skakanie po jądrach nie było najlepszym porankiem, ale gdy Harry zobaczył, że spał obok niego Lou, od razu zrobiło mu się cieplej w środku. Zjedli wspólnie śniadanie, a potem poszli na miasto. Harry kupił trochę ubrań, bo większość zostawił w Chicago. Na sam koniec Lou podwiózł go do domu i pożegnał skromnym buziakiem co Loczkowi nie wystarczyło i rzucił się na niego jak dziecko na lizaka. Sprzęgło wbijało mu się w brzuch, ale miał to głęboko gdzieś bo MUSIAŁ, ale to musiał pożegnać się z Louisem tak jak należy. Zobaczą się dopiero jutro... Już tęsknił, a ledwo przekroczył próg domu. Zadowolony wszedł do kuchni i zrobił sobie tosty podśpiewując jakąś piosenkę, którą usłyszał w radiu.
-Hej Loczek, coś taki zadowolony? -Zapytał Malik uśmiechając się do niego.
-Ooo, kiedy wróciłeś?
-Chwilę temu. Słuchaj bo Perrie mi mówiła, że wczoraj w salonie...
-No nie. -mruknął pod nosem Styles.
-Podobno się do niej przystawiałeś. -Dokończył Zayn.
-Tak Ci powiedziała? -Harry nie mógł uwierzyć w to jak kłamliwa była ta dziewczyna.
-No tak.
-To powiedziała Ci wszystko na odwrót. Bo to Ona siedziała na moich kolanach całując mnie po szyi.
-Nie przeszkadzało Ci to skoro nie zareagowałeś?
-Mówiłem, żeby przestała, ale odkleiła się dopiero wtedy kiedy jej powiedziałem, że jestem gejem.
-A jesteś? -Zapytał Zayn dla pewności.
-Tak, jestem. Dla tego jej nie bajerowałem ani nic, nie potrafiłbym. Jeżeli chcesz to mogę tu kiedyś zaprosić Louisa i go poznasz, a on potwierdzi to, że jestem gejem. -Zaproponował nerwowo Harry.
-Nie no, okej wierze Ci. Ona już nie raz takie numery odstawiała. Wygląda na to, że muszę z nią pogadać. Smacznego! -Zayn ulotnił się z kuchni, a Stylesowi ulżyło. Wieczór spędził na TT gadając ze znajomymi, których już dłuuuuugo nie widział. Chwilę przed snem zadzwonił do Louisa i poszedł spać.

****************
JAK JUŻ MÓWIŁAM, DO PERRIE NIC NIE MAM! TO TYLKO OPOWIADANIE, KTÓRE MA BYĆ CIEKAWE!! JEŻELI KOGOŚ URAZIŁAM TO WYBACZCIE MI, ALE MÓWIE KOLEJNY RAZ... LUBIĘ PERRIE I CIESZĘ SIĘ, ŻE JEST Z MALIKIEM! <3

Podoba się?
CZYTASZ to KOMENTUJESZ ! <3 Taką zasade przyjmuję :3
Kolejny rozdział jutro, może rano, a może wieczorem :)))

4 komentarze:

  1. aww jak słodko, nareszcie są razem ;) ! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO WCZORAJ MIAŁ BYĆ KOLEJNY GDZIE ON ???????!?!!??!?!?!?!?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za opóźnienie! Zaraz biorę się za pisanie i może bd dwa nowe ! :x
    BRAK CZASU!

    OdpowiedzUsuń