Liczba wyświetleń

czwartek, 8 sierpnia 2013

Larry- Rozdział 2

-Mam nadzieję, że lubisz tosty i jajecznicę? -Tomlinson skierował to pytanie do Harrego kładąc na stole dzbanek z pomarańczowym sokiem.
-Tak, jasne. -Loczek uśmiechnął się i usiadł przy stole. Chwilę później wszyscy już jedli.
-Będziesz szukał jakiegoś mieszkania, albo coś Harry? -Zapytał blondasek konsumując już 2 tosta.
-Wygląda na to, że tylko to mi pozostało. Będę mógł skorzystać później z Waszego laptopa? Mój nie wyszukuje Wi-fi. -Powiedział Harry.
-Jasne, korzystaj ile tylko chcesz, czuj się jak u siebie. -Tomlinson szeroko się uśmiechnął i sięgną po szklankę z sokiem.
Rozmowę przerwało długie pukanie do drzwi.
-Kto to może być o tej porze? -Zapytał Liam robiąc dziwną minę. Blondasek był najbliżej drzwi więc posłusznie wstał i skierował się w ich stronę.
-LOUIS! DO CIEBIE! -Krzykną Niall gdy tylko je otworzył.
Louis więc wstał i poszedł zobaczyć kogo tam przywiało.
-Jake, co Ty tu robisz? -Zapytał zdziwiony.
-No to ja was zostawiam. -Blondasek wrócił do kuchni.
Louis stał w drzwiach z jakimś chłopakiem, który był dosyć przystojny. Nagle Tomlinson został przyciśnięty do drzwi i na miętnie pocałowany przez tamtego kolesia.
-Kto przyszedł? -Zapytał Liam.
-Jake. -Niall chyba nie był z tego powodu zadowolony.
-Kto to jest Jake? -Loczek był ciekaw.
-Były chłopak Louisa. -Wytłumaczył blondasek kończąc jajecznicę.
Harry na chwilę myślami znalazł się w innym świecie. Louis jest gejem? Czemu nic nie powiedział? To znaczy nic do tego nie mam, ale mógłby powiedzieć. To chyba ważne, nie? Takie myśli chodziły po głowie Loczka. Gdy tylko Louis wrócił do stolika Harry zaczął mu się przyglądać.
-Co jest? Coś nie tak? -Zapytał Tomlinson gdy tylko poczuł na sobie wzrok młodszego.
-Nie nic, tak się tylko przyglądam. -Harry utopił swój wzrok w jego oczach, a gdy tylko doszedł do wniosku, że trwa to zbyt długo na jego policzkach pojawiły się wielkie rumieńce, które chciał jakoś zakryć. Niestety nie umiał.
-Ktoś się tu zarumienił! -Powiedział Liam nieco dziecinnym tonem, który miał na celu speszyć Harrego jeszcze bardziej.
-Liam, jedz! -Krzyknął Louis.
-Co chciał Jake? -Zapytał Niall.
-Nic. Nie ważne. -Tomlinson wstał od stołu i skierował się w stronę salonu. Harry poszedł za nim. Usiadł obok niego na kanapie i delikatnie poprawił włosy.
-Jake to twój były chłopak, tak? -Zaczął rozmowę.
-Widzę, że w tym domu nic się nie ukryje. Tak, byłem z Jakiem prawie dwa lata, rozstaliśmy się kilka tygodni temu.
-Czemu? Wiem, że nie powinienem pytać, ale chciałbym się trochę o Tobie dowiedzieć, jeżeli mam tu mieszkać jeszcze kilka dni.
-Bo zdradził mnie z jakimś chłopakiem w klubie nocnym, a potem gdy chciałem go zostawić groził mi zabójstwem. Nie wyszło mu to, ale zabił moją matkę. Teraz przychodzi tu i liczy na wybaczenie całując mnie w drzwiach.
-Ja też kogoś straciłem. Dziewczynę. Dla tego też wyjechałem z Chicago. Ludzie którzy ją zabili, a przy okazji moją rodzinę chcieli zabić też mnie, ale uciekłem. Powiedzieli, że mnie znajdą... -Harry miał w oczach świeczki i był gotów płakać, ale powstrzymał się bo wiedział, że Lou na niego patrzy.
-Nie boisz się? -Zapytał brunet.
-Boje się, bardzo. Każdy dzień może być tym ostatnim. -Harry znowu zapatrzył się w jego oczy. Były piękne, a barwa hipnotyzująca. Ładniejszych oczu nie widział. Trochę dziwnie się czuł w obecności Tomlinsona. Sam nie wiedział czemu.
-Harry, masz coś do takich ludzi jak ja? -Zapytał Lou.
-Czyli jakich?
-Takich co wolą darzyć miłością osoby swojej płci?
-Czyli pytasz czy mam coś do Gejów? Nie, przecież też jesteś człowiekiem. Chociaż przyznam, że teraz trochę dziwnie się czuję z tą myślą.
-Okej, przepraszam. Jeżeli się boisz to mogę Cię omijać. -Powiedział Tomlinson w ramach uspokojenie nowego.
-Uspokój się. To twój dom, nie musisz mnie unikać. -Harry wstał i poszedł do swojego pokoju, a Louis został w salonie. Z oczu płynęły mu łzy gdy przypominał sobie te dwa cudowne lata z Jake'iem. Harry leżąc na łóżku zastanawiał się czemu tak bardzo zapatruje się w oczy Tomlinsona. Czyżby mu się spodobały oczy.. chłopaka? Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczył. Tak samo z jego uśmiechem. Pierwszy raz zobaczył uśmiech Lou w autokarze, ale zapamięta go na zawsze. Ktoś zapukał do jego drzwi.
-Mogę? -To był Louis. Wsunął do pokoju tylko głowę.
-Jasne, wchodź. -Harry podniósł się z łóżka. -Co jest?
-Nic, tylko chciałem Ci pewne sprawy wytłumaczyć. Ten dom należał kiedyś do mojej rodziny. Tata zmarł jak miałem 14 lat. Liam jest moim kuzynem, rok młodszym ode mnie, a Niall jego chłopakiem. Później poznałem Jake'a i razem z nim przeniosłem się do Chicago. Teraz znowu mieszkam tutaj i nie mam zamiaru się przenosić. Mieszkasz teraz z trzema gejami więc jeżeli Ci to jakoś przeszkadza to możesz się wyprowadzać, a jak nie to zostań tak długo jak tylko chcesz. Zawsze jedna osoba więcej i trochę weselej. To chyba tyle z tych ważniejszych spraw. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
-Louis, nie przeszkadza mi to, na prawdę. Jestem tolerancyjny. Co do pytań to tylko jedno. Oglądniemy coś? Mam ze sobą swoje ulubione filmy. -Harry poczuł, że może polegać na Tomlinsonie.
Chwilę później obaj siedzieli na łóżku i oglądali jeden z ulubionych filmów Harrego, które znał już na pamięć. Co jakiś czas Loczek spoglądał na Louisa, żeby zobaczyć jego oczy, a w zabawnych momentach filmu szukał uśmiechu na jego twarzy.
~Czy ja właśnie obczajam Louisa? Chłopaka? Przecież nie jestem gejem. Ale on ma piękne oczy, uśmiech. Przeżył równie straszną sytuacje jak i ja. Stracił najbliższych. I co to za dziwne uczucie w brzuchu????~ Takie myśli chodziły po głowie Harrego.
-Harry? -Tomlinson odezwał się w połowie filmu.
-Hmm?
-Mogę Cię traktować jako przyjaciela? -Zapytał nieśmiało.
-Myślę, że tak. -Harry lekko się uśmiechnął i znowu spojrzał w jego oczy.
Tomlinson przysunął się do niego i złożył delikatnego buziaka na jego policzku. Harry poczuł się trochę dziwnie, a to uczucie w brzuchu nasiliło się z potrójną siłą!
-Tak pieczętuję przyjaźń. -Szybko wytłumaczył Louis wracając na swoje poprzednie miejsce.
Harry się tylko uśmiechnął. Gdy wzrok Louis wrócił na telewizor, Loczek jeszcze chwilę mu się przyglądał. Ręką lekko dotkną swojego policzka.  Następnego dnia Harry zwlókł się z łóżka bardzo wcześnie i przygotował śniadanie dla wszystkich. Obudził ich, a chwilę później wszyscy byli już w kuchni. Usiedli do stołu i zaczęli się objadać.
-Jak dla mnie możesz zostać tu na stałe jeżeli tylko będziesz robił częściej te kanapki. -Powiedział Niall.
-To moje już Ci nie smakują? -Zapytał Liam z naburmuszoną twarzą.
-Oczywiście, że smakują. -Niall spojrzał na chłopaka i dał buziaka w policzek. Harremu najpierw wydawało się to dziwne, ale potem uznał, że mają do tego prawo. W końcu przecież mu nie przeszkadzali tym, że są gejami. Lubił ich, mimo tego, że znał ich ledwo 15 godzin.
-Ej co powiecie na to, żebyśmy się wybrali dzisiaj na basen? -Zaproponował Louis gryząc kanapkę.
-Jak dla mnie spoko, jest dosyć ciepło na polu. -Powiedział Harry i uniósł lekko kąciki ust w górę.
-Okej, to jemy i się zbieramy! -Blondasek był podniecony wypadem na basen i skończył jeść tak szybko jak tylko mógł.



*********************
Przepraszam za wszelkie błędy itd, ale w pisaniu opowiadań nie jestem zbyt dobra.
Jeżeli Ci się spodobało to zostaw po sobie jakiś komentarz, jeżeli nie, to też możesz ;)
Pisać kolejny rozdział? :)

1 komentarz: