Liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 30!

Pierwszy tydzień był ciężki. Ja byłam wykończona porodem, a Niall nocnym wstawaniem do małego Liama, który wdał się w tatusia i ciągle jadł. Nie żebym narzekała, bo był kochany. Miał niebieskie oczka i brązowe oczy, wyglądał zupełnie jak mały Niall.
-Alice, chcesz coś do jedzenia? -Zapytał Liam wychylając głowę z kuchni.
-Nie, dzięki. -Siedziałam na kanapie z synkiem, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam trzymając dziecko na rękach. Gdy je otworzyłam nie wiedziałam co powiedzieć. Przede mną stał James. Nie widziałam się z nim ponad dwa lata. Teraz przyszedł.
-Cześć. -Powiedział i spojrzał na mnie tym samym wzrokiem gdy zapraszał mnie na randkę.
-James! -Krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona, jednak nieco delikatniej niż zazwyczaj to robię z innymi bo miałam na rękach Liama. -Co Ty tu robisz?
-Alice, kocham Cię i przyszedłem Cię odzyskać!
-James, ale ja jestem z Niallem. -Spojrzałam na dziecko. -To nasze dziecko.
-Że co? Masz z nim dziecko? -Jego ton zszedł niżej, a głos lekko się załamał. Widziałam jak do oczu napłynęły mu łzy.
-Oświadczył się dwa lata temu. James... -Chciałam coś powiedzieć, ale przerwałam widząc jak spuścił głowę w dół, a po policzkach leciały mu łzy.
-Nie kończ. -Powiedział wycierając wilgotne policzki. -Przez te dwa lata moje uczucie do Ciebie ani trochę się nie zmieniło. Nawet nie zmalało. Przychodzę do Ciebie, żeby Cię jakoś odzyskać, a Ty mi mówisz, że masz dziecko z tym frajerem, który zapewni Ci... NIC! Nie rozumiesz, że z nim nie będziesz miała prawdziwego życia?! ALICE! WRÓĆ DO MNIE! -Na te krzyki przybiegł Liam z kuchni.
-Chłopie, co Ty odwalasz? -Zapytał i objął mnie ręką.
-Nie twoja sprawa, nie wtrącaj się pedale! -James nie wytrzymał i krzyknął.
-Nikt w tym domu nie będzie nikogo wyzywał od pedałów, a szczególnie Ty James! Liam jest moim przyjacielem i to też jest jego sprawa! Wynoś się stąd, nie chce Cię więcej widzieć! Rozumiesz? Wynoś się i zostaw mnie w spokoju! -Mój łańcuszek go przekonał. Spojrzał mi ostatni raz w oczy i poszedł.
-Wszystko okej? -Zapytał Liam.
-Nie, nic nie jest okej. -Wtuliłam się w jego ramiona, z oczu płynęły mi łzy, a w dodatku mały Liam się wystraszył krzyków i płakał razem ze mną.
Gdy Niall wrócił ze sklepu wszystko mu opowiedzieliśmy. Przytulił mnie i powiedział, że jak James odwiedzi nas jeszcze raz to zrobi z nim porządek.
-A gdzie reszta? -Zapytał blondasek.
-Nie wiem, gdzieś się zmyli. -Powiedziałam kładąc głowę na poduszce.
Niall zrobił obiad, synek spał, reszty dalej nie było. Usiedliśmy sobie w ogrodzie i słuchaliśmy muzyki. Trochę pogadaliśmy o przyszłości chłopców i mojej z Cece. Ani ja, ani Niall nie chceliśmy kończyć ze śpiewaniem. Gdy Liam poszedł do siebie, razem z Blondaskiem rozmawialiśmy o naszym ślubie, który miał byc idealny...


6 miesięcy później.
-No to co? Pora zaczynać. -Powiedziałam do Liama i Cece, którzy byli świadkami. Stali za mną. Wielkie drzwi do sali kościelnej powoli się otwierały, a ja coraz bardziej wiedziałam, że to jest to czego pragnę. Ujrzałam Niall w pięknym garniturze. Stał pod ołtarzem i wpatrywał się we mnie. Ruszyłam wolno w jego stronę. Serce biło mi tak mocno, że słyszałam tylko to. Nic innego. Jakbym była tam sama z Niallem. Doszłam do ołtarza i spojrzeliśmy sobie w oczy. Uśmiechnął się do mnie nerwowo, a ja ładnie to odwzajemniłam tym samym.
-Ogłaszam Was żoną i mężem. Możesz pocałować pannę młodą. -Na te słowa księdza Niall złapał mnie w talii i złożył na moich ustach mały pocałunek. Wszyscy goście zaczęli bić brawo i wiwatować, a wychodząc z kościoła zostaliśmy obrzuceni grosikami i ryżem co miało nam przynieść szczęście. Jak wiadomo wokół gości było mnóstwo fanek blondaska jak i moich. Ale tego dnia cieszyły się z naszego ślubu, a nie tym, że spotkały swoich idoli. Wesele, które zorganizował Louis i Zayn było cudowne. Wielka sala balowa ozdobiona białymi i czerwonymi kwiatami, małymi balonikami i pięknymi obrusami sprawiała, że czułam się jak w niebie. Ten dzień był cudowny. Niall i ja wreszcie byliśmy małżeństwem i od tej pory nikt, ani nic nie mogło nas rozdzielić. Najcudowniejszy dzień w moim życiu. Noc poślubna również była rozmaita....

W podróż poślubną pojechaliśmy na Hawaie, a małego Liama daliśmy w opiekę Cece i Harremu, ale z tego co nam opowiadali po powrocie to Louis i Zayn ciągle z nim siedzieli.
-To kiedy możemy się spodziewać Waszego ślubu? -Zapytałam śmiejąc się. Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy zdjęcia z Hawaii.
-Nie prędko. -Zaśmiała się Cece.
-Ale jest coś co się wydarzyło jak Was nie było. -Dodał Harry. -Zaręczyliśmy się.
-Poważnie?! I nie dzwoniliście?! Gratuluję! -Wyściskałam ich tak mocno jak mogłam. Cieszyłam się ich szczęściem.
-Co Wy na to, żeby dobudować jedno piętro? -Zaproponował Niall siadając obok mnie i łapiąc mnie za kolano.
-Dobry pomysł. Nie mieścimy się już teraz, a co dopiero jak dojdzie jeszcze jeden członek rodziny? -Powiedział Zayn i słodko się uśmiechnął.
-Nie śpieszy Nam się. -Powiedziała Cece i pocałowała Loczka w policzek. On lekko się uśmiechną i odniósł jedną brew.

Tak mijały nam kolejne dni, miesiące, lata.

4 lata później....
-LOUIS ! ZAYN! -Do kuchni wbiegł Harry. Wyglądał inaczej niż zazwyczaj.
-Hazzy, co się stało? -Zapytałam zaciekawiona. Ciężko było mi powstrzymać śmiech widząc go.
-Co się stało?! Nie widzisz? Louis i Zayn wyprostowali mi włosy prostownicą jak spałem!
-No widzę. Ładnie Ci tak loczku. -Nie wytrzymałam i wybuchłam wielkim śmiechem.
-Mamo! Patrz jak wygląda wujek Harry! -Między nami przebiegł Liam, który najwidoczniej miał z tym coś wspólnego.
-Czekaj mały! Złapie Cie zaraz i wszystko mi powiesz! -Harry zaczął gonić się z małym Liamem po całym domu. Do mnie przyszedł Niall.
-Hej kochanie, jak się masz? -Zapytał łapiąc mnie rękami od tyłu i delikatnie całując po szyi.
-Świetnie. Pomożesz mi z obiadem? -Kroiłam już trzecią marchewkę do zupy.
-A może pomożesz mi w innej sprawie?
-Jakiej znowu innej sprawie?
-No wiesz, coś z łóżkiem jest nie tak i trzeba sprawdzić. -Uśmiechnął się zalotnie podnosząc jedną brew.
-Oh Niall, skąd takie pomysły? -Odwróciłam się do niego przygryzając jedną wargę.
-Jesteś taka pociągająca. Idziemy? -Pocałował mnie i był już w stanie zdejmować koszulkę gdy nagle wbiegł Harry z Liamem na rękach.
-Mam Cie! Teraz gadaj co się stało w nocy. -Powiedział Harry sadzając dziecko na stole.
-Wujek Louis i wujek Zayn zabrali mamie prostownice wczoraj wieczorem i wyprostowali Ci włosy jak spałeś, a do butów które masz właśnie na sobie wlali pastę do zębów. -Powiedział mały śmiejąc się.
-O nie! To moje ulubione buty. -Zasmucił się Harry puszczając małego Liama i robiąc minę zbitego szczeniaka.
-Chyba jednak musisz poczekać do wieczoru. -Powiedziała całując Nialla w czoło.
-Mam wieści! -Do kuchni przyszła Cece w ręku trzymając test ciążowy.
-I jak? Sprawdziłaś? -Zapytał z nadzieją Loczek.
-Tak. Będzie nowy lokator! -Cece krzyknęła i przytuliła Harrego, a zaraz potem mnie i Nialla. -Będziesz miał kolege albo koleżanke do zabawy Liam! Cieszysz się? -Zapytała kierując się w stronę naszego syna..
-Tak! Super ciociu! -Mały Liam ucieszył się i pobiegł powiedzieć reszcie.

Wygląda na to, że nasz rodzinka się powiększa..



***************************
To koniec.
30 rozdział jest ostatnim jeżeli chodzi o to opowiadanie, ale mam zamiar pisać inne.
Teraz jestem w trakcie pisania o Larrym więc jeżeli chcecie to piszcie w komentarzu o link :D

Podobało się?
I przepraszam, że tak długo czekaliście, ale ostatnio nie miałam czasu :x

czwartek, 25 lipca 2013

Przepraszam.

Przepraszam, że wczoraj nie pojawił się kolejny rozdział, ale cały dzień siedziałam z siostrą, a potem byłam w kinie i wróciłam koło 12 w nocy, nie miałam już totalnie siły.

Dzisiaj powinien się pojawić następny rozdział pod wieczór :))

wtorek, 23 lipca 2013

ROZDZIAŁ 29!

Ten dzień minął strasznie szybko. Po obiedzie zadzwoniłam do mamy i jej powiedziałam, że zostanie babcią. Ucieszyła się. Wieczorem trochę poświętowaliśmy, ale ja nie piłam. Teraz wszystko musiało się zmienić. Razem z Niallem leżeliśmy już w łóżku i długo rozmawialismy o naszej przyszłośći. On nie chciał kończyć z muzyką i ja tak samo.
-Cieszę się, wiesz? -Zapytał szepcząc.
-Z czego?
-Z tego, że mam Ciebie i teraz jeszcze będę mógł kochać nasze dziecko.
-Niall, poradzimy sobie?
-No przeciez, że tak! Mamy czwórkę przyjaciół którzy am na pewno pomogą jeżeli coś się stanie.
-Okej, przytul mnie.
-Kocham Cię Alice.
-Ja Ciebie też Blondasku.. -Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.
-Trzy lata, a ja nadal nie mam dla ciebie przezwiska. -Zaśmialiśmy się cicho, a potem usnęliśmy. Następne kilka miesięcy zleciało strasznie szybko. Miałam już brzuch jak autobus, a nadal wychodziłam na scenę śpiewać. Już nie szalałam jak kiedyś, uspokoiłam się. Wydoroślałam.

********************
-NIALL!!!! -Krzyknęłam siedząc w kuchni.
-Co jest? -Blondasek szybko przybiegł.
-TO JUŻ! -Czułam jak odeszły mi wody.
-O kurwa. -Nie wiedział co robić.
Zadzwonił po taksówkę i szybko pojechalismy do szpitala. Lekarz od razu mnie przyjął. Dwie godziny później leżałam już na sali z małym chłopczykiem na rękach, a obok mnie Niall.
-Jak mu damy na imię? -Zapytałam.
-Hmm, może Niall? -Zaśmiał się Blondasek.
-Nie, inne propozycje?
-NANDOS! PROSZĘ NAZWIJMY GO NANDOS!
-Niall nie! -Wybuchłam śmiechem.
W tym momencie do sali weszła cała reszta. Cece od razu dopchała się do dziecka i zabrała mi je z rąk. Trzymała je na rękach, a obok niej stał Loczek. Pięknie razem wyglądali.
-I co z imieniem? -Zapytał Liam.
-Nie wiemy, Niall chciał mu dać na imię Nandos, ale chyba sało. Pomóż. -Powiedziałam patrząc błagalnie na Liama.
-Hmm, może Buzz Astral? -Zaśmiał się a ja walnęłam go w ramię. -No dobra, coś innego.
-Może macie jakiegoś przyjaciela? -Zapytał Louis. -To jest słodkie jak ktoś daje imie dziecku po kimś bliskim.
Spojrzałam na Nialla, a on na mnie i już wiedzielismy jak nazwiemy syna.
-Liam. -Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Tak? -Zapytał jakby myślał, że go wołam.
-Nie wołam Ciebie. Tak damy na imię synkowi.
-Poważnie? -Liam mocno mnie wyściskał, a zaraz potem Nialla.
-Ej no dajcie mi też potrzymać! -Krzyknął Lou zabierając dziecko z rąk Cece.
-Kiedy Cię wypisują? -Zapytał Loczek.
-Za dwa dni. Całe szczęście bo to łóżko nie jest zbyt wygodne. -Wykrzywiłam lekko twrz i poprawiłam poduszkę.
Gdy czas odwiedzin się skończył wszyscy wyszli a ja poszłam spać. Następnego dnia odwiedziła mnie mama, a potem wróciłam już do domu. Czekała na mnie niespodzianka. Okazało się, że w salonie gier chłopcy urządzili pokój dla małego Liama. Byłam nim zachwycona i nawet się popłakałam. Poświęcili salon gier ! Chyba na serio cieszą się, że są wujkami.



*************
To nie koniec, ale brak komentarzy i nie wiem czy pisać końcówkę :x

ROZDZIAŁ 28!

Następny dzień zapowiadał się cudownie. Najpierw z Cece miałyśmy jechać do studia nagrać końcową scenę do teledysku, a potem miałyśmy wolne. Wieczór planowałam spędzić z Niallem. Nagrywanie trochę się przedłużyło i w domu byłyśmy na 16... Masakra.
-Zamawiamy chińskie żarcie? -Zapytał Harry.
-Jasne, jestem strasznie głodna! -Powiedziała Cece wieszając mu się na szyi i delikatnie całując go po policzku.
-Jak chcecie to zamawiajcie, ja zjem sobie tosta i idę się położyć. -Powiedziałąm i weszłam do kuchni. Chwilę później trzymałam już w ręcę tosta i usiadłam na kanapie obok blondaska.
-Dasz mi gryzka? -Zapytał i objął mnie rękę.
Wstadziłąm mu tosta do ust, on go ugryzł i lekko się uśmiechnął. Skończyłam jeść i musiałam jakoś dyskretnie dać znać Niallowi, żeby poszedł ze mną na górę. Oparłam głowę na jego ramieniu, kiziałam go ręką po brzuchu, a potem dałam mu buziaka i poruszałam brwiami patrząc na schody.
-Ej wiecie co? Ja chybą idę spać... -Chyba załapał o co chodzi i od razu podniósł się z kanapy.
-To czekaj, ja też idę. -Ładnie się pożegnałam i poszłam za nim. Już na piętrze przed drzwiami do pokoju zaczął mnie namiętnie całować i powoli rozbierać.
-Niall, w szufladzie powinny być...
-Tak wiem, wiem. -Przerwał mi i otworzył szufladę. -Alice, nie ma...
-Jak to?!
-No nie ma. Co teraz?
-Nie mam zamiaru czekać, aż oblecisz do sklepu! -Powiedziałam i kontynuowałam czynność  z przed kilku chwil. Noc była cudowna, poranek też. Z samego rana Niall przyniósł śniadanie do łóżka, a resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu telewizji pod kołderką. Wieczorem wpadł do Nas Loczek i pytał czy jedziemy jutro na plażę. W sumie pomysł okej, więc się zgodziliśmy.
********

-Liam wsiadaj już! -Louis siadając za kierownicę głośno krzykną i odpalił busika.
Wszyscy siedzielismy już w środku i czekaliśmy na Liama. Podczas jazdy graliśmy w jakieś marne kalambury, ale i tak był ubaw.
Wreszcie dojechaliśmy i rozłożyliśmy koce na piastku. Rozebrałam się do stroju kąpielowego i razem z Cece położyłysmy się na kocu. Opalałyśmy się, a chłopcy kąpali się w wodzie. Nagle poczułam coś wielkiego i zimnego na moich plecach.
-Niall! Złaź ze mnie! -Jesteś mokry i zimny! -Niall ze mnie wstał, ale nie odszedł. Wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do wody. Rzucił się ze mną do tego lodowatego skupiska mokrych kropelek które w jednym momencie sprawiły, że zamieniłam się w wielkie wibrujące...coś. Cece siedziała na kocu i głupio się śmiała, ale nie długo bo Loczek zaraz do niej pobiegł i spotkał ją ten sam los co mnie.
-Nie masz życia Blondasku! -Krzyknęłam i zaczęłam gonić Nialla po plaży. Złapałam go i wywróciliśmy się. Leżałam na nim i głupio się śmiałam.
-Z czego się tak śmiejesz? -Zapytał.
-Bo z zimna masz powstańca w spodenkach kochanie. -Wybuchłam śmiechem, a on mnie pocałował.
-Mam powody. -Uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek.
-Dobrze, a teraz za to, że przerwałeś mi plażink smażing, to pójdziesz mnie teraz ładnie nasmarować mleczkiem do opalania. -Poszliśmy na koc i Niall posłusznie wysmarował mnie mleczkiem. Położył się obok i leżeliśmy tak jakiś czas. Potem reszta wróciłą z wody i zrobiliśmy ognisko. Czas szybko minął. Wracając do domu usnęłam Niallowi na kolanach. Mógł mnie obudzić, ale wolał mnie zanieść na rękach. Jakoś o 2 w nocy przebudziłam się bo zrobiło mi się mega nie dobrze i poszłam do łazienki. Zwróciłam kiełbasę z grilla i wróciłam do łóżka.
-Co się stało w nocy? -Zapytał Niall nad ranem.
-To chyba przez tą kiełbasę z grilla. -Powiedziałam i skulłam się pod kołdrą. Dalej mnie muliło.
-Może zrobię Ci herbaty, co?
-Okej, dziekuję.
Wypiłam herbatę, ale to nie pomogło. Znowu zaliczyłam bliskie spotkanie z toaletą. Przez moment przeleciała mi myśl, że to przez to, że się nie zabezpieczyliśmy, ale potem wybiłam sobie to z głowy. Przecież to nie możliwe. Jednak następnego dnia pojechałam do apteki po test ciążowy. Poszłam go zrobić do łazienki tak, żeby nikt nie wiedział. Bałam się wyniku... Nie wiedziałam jak On zareaguje. A jak mnie zostawi? Co wtedy? No nic, musiałam to sprawdzić.
Moim oczom ukazał się wynik, który jednoznacznie stwierdził, że... Że jestem w ciąży. Zaniemówiłam. Kompletnie nie wiedziałam co robić. Do oczu napłynęły mi łzy. Zeszłam na dół do salonu gdzie siedział Liam i Niall. Reszta się gdzieś zmyła.
-Hej, co jest? -Zapytał Liam.
Nie byłam jednak w stanie nic powiedzieć, z oczu płynęły mi łzy jak ze strumienia. Nie mogłam się opanować.
-Alice, co Ty masz w ręce? -Niall podniózł się z kanapy i zabrał mi test ciążowy z dłoni. -Czy Ty jesteś...
-W ciąży, jestem w ciąży. -Wydusiłam te slowa z siebie, a łzy zaczęły napływać jeszcze bardziej.
Niall patrzył raz na test, raz na mnie. Zaniemówił. Kucnęłam i schowałam głowę między kolana. Ryczałam jak małe dziecko.
-Pokaż mi ten test. -Liam zabrał test od Nialla i spojrzał na niego dokładnie. -Tak, jest w ciąży. Na pewno...
Minęła chwila zanim Niall ruszył się z miejsca.
-Czyli zostanę ojcem, Liam? -Zapytał cicho.
Liam pokiwał głową i lekko się uśmiechnął. Blondasek klęknął przede mnie i pogłaskał mnie po głowie.
-Alice, popatrz na mnie. -Powiedział.
-Niall ja.. Przepraszam. -Spojrzałam mu w oczy.
-Przepraszasz mnie za to, że jesteś w ciąży?
-Tak, na pewno będziesz chciał mnie teraz zostawić...
-Jesteś głupia skoro tak sądzisz. -Niall przytulił mnie tak mocno jak tylko potrafił, pocałował mnie w czoło. -Kocham Cię, a dziecko z Tobą jest idealnym zapieczętowaniem tego. Chcę tego dziecka, jasne?
-Poważnie? Nie jesteś zły? -Zapytałam i lekko sie usmiechnęłam.
Niall namietnie mnie pocałował i jeszcze raz przytulił. Liam tylko stał i głupio się cieszył. W tym momencie weszli Harry z Cece i Zaynem, a zaraz po nich Norri i Louis z zakupami.
Od razu dopytywali o co chodzi. Powiedzieliśmy im o ciąży i wszyscy się cieszyli. Tylko ja miałam takie czarne myśli?

poniedziałek, 22 lipca 2013

ROZDZIAŁ 27 !

-Możesz wreszcie przeczytać tego smsa? -Zapytał Niall.
-Aaa, jasne. -Przeczytałam na głos wiadomość od producenta. Liam i blondasek od razu podnieśli się z kanapy gdy dowiedzieli się, że jutro mamy z Cece pierwsze spotkanie.
-Macie już jakąś nazwe? -Zapytał Niall.
-Nie, w sumie nie myślałam o tym.
-To Ci pomożemy. -Uśmiechnął się Liam i poszedł do kuchni, a po chwili wrócił z kartką i długopisem. -Okej, jakieś słowa któe lubisz Ty lub Cece? Takie ulubione.
-Hmmm, moim ulubionym słowe jest chyba... -Zastanowiłam się chwilę, spojrzałam na blondaska i lekko się uśmiechnęłam. -Forever.
-Okej, a Cece? Ona ciągle powtarza I'M YOUNG! Zaczyna mnie tym denerwować. -Zaśmiał się głośno Liam.
-A może Forever Young? -Zaproponował Niall, troche nieśmiale..
-IDEALNIE! -Powiedział Liam.
-Tak, podoba mi się. -Uśmiechnęłam się i dałam blondaskowi buziaka. -Dziękuję.
Posiedzieliśmy trochę w tym nieszczęsnym salonie, pogadaliśmy o tym jaką muzykę chciałabym grać i tak dalej.. Jednak z resztą musiałam poczekać na Cece, ona też była w tym duecie! Wreszcie wrócili z kina i dołączyli do nas. Spodobała im się nazwa, nawet bardzo...

*************************
-Proszę, siadajcie. -Powiedział producent wskazując dłonią na wygodne fotele w swoim biurze. -A więc jak? Wymyśliłyście nazwę?
-Tak, właściwie wymyślił ją Niall. -Zaczęłam.
-Forever Young. -Powiedziała Cece. -Idealnie do nas pasuje.
-Świetnie! Cały świat będzie Was kojarzył z tego, że jesteście wiecznie młode! Idealnie. -Krzykną z wielkim entuzjazmem i podniósł się z fotela przy biurku. -A jaką muzyke chcecie grać?
-Coś typu One Direction, ale może więcej spokojniejszych piosenek, trochę wersji akustycznych. -Powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
-Okej, któraś z Was umie grać na gitarze? -Zapytał.
-Tak, ja. -Powiedziała Cece.
-No to zapraszam do studia!
Przeszliśmy do studia na 2 piętrze. Producent dał Cece gitarę.
-Dam Ci nuty, zagrasz? -Spojrzał na nią modląc się o odpowiedź taką jaką chciał usłyszeć.
-Jasne, bez problemu. Tylko potrzebuję 3 minutki, żeby ogarnąć co i jak.
Dzięki bogu! Świetnie się będzie z Wami pracowało.
Przyniósł nam tekst i nuty. Była to piosenka Olly'iego Murs'a - Dance with me tonight. Lubiałyśmy ją, znałyśmy nawet tekst więc w sumie nie musiałyśmy czytać z kartki. Chwilę później już śpiewałyśmy, a on siedział za szybą i słuchał.
-Świetne jesteście! Poważnie! -Wstał z krzesła i zaczął bić brawo. -Nagrałem to. Chcecie posłuchać?
Włączył nam nagranie a my nie mogłyśmy uwierzyć, że tak dobrze to brzmi. Cudownie... Nagrałyśmy jeszcze 3 piosenki, a potem dostałyśmy kopię na płycie, którą potem włączyłyśmy chłopcom. Byli zachwyceni..
Kolejny miesiąc minął zbyt szybko. Ciągle jakies nagrania, podpisywanie umów i sprawy organizacyjne. Nasze nagrania lądowały w internecie, a na twitterze przybywało coraz więcej osób. Wszyscy pisali, że jesteśmy cudowne i pytają o spotkanie. Wpadłyśmy na pomysł zorganizowania takiego spotkania z ludźmi którzy nas i naszą karierę obserwują. Menager, którego miałyśmy od 3 tygodni zgodził się i zorganizowano je w parku. Postawili małą scenę na której miałyśmy stać i zaśpiewać kilka piosenek.
Tego dnia, ludzi było więcej niż się spodziewałyśmy! Na początku bałam się wyjśc na scenę, ale potem ogarnął mnie spokój i czułam się cudownie. Zaspiewałyśmy dwie piosenki One Direction, jedną Biebera i dwie Murs'a. Ludzie błagali o więcej, ale czekało nas spotkanie z ludźmi od piosenek. Chcieli skomponować nam własną piosenkę. To miał być hit ! Pierwsze próby, nagrania i po jakimś czasie wreszcie była! Nasza własna piosenka!
-Niall, buziaka proszę! -Powiedziałam łapiąc go za rękę za kulisami sceny gdzie miałyśmy właśnie śpiewać.
-Buziak wystarczy na taki koncert? -Zaśmiał się i namiętnie mnie pocałował łapiąc za tyłek.
-Okej, teraz moge iść. Cece idziemy! -Krzyknęłam i razem wyszłyśmy na scenę. Mnustwo ludzi, więcej niż za pierwszym razem. Pierwszy raz na żywo zaśpiwałyśmy naszą piosenkę. Ludzie oszaleli. Spodobała im się... Kolejne dwa tygodnie wyglądały tak samo. Mini koncerty, spotkania z ludźmi, któzy nazywali się Foreversami. Byłam pod wrażeniem. Mama była z nas taka zadowolona.. Do tego jeszcze doszło wspólne mieszkanie z chłopcami. Żyć nie umierać. I nawet nie było tak źle z wolnym czasem. Każdą chwilę spędzałam z blondaskiem, a że razem mieszkaliśmy to nie było problemu. Jakieś dwa tygodnie temu Cece też się do nas wprowadziła. Harry zamierzał się oświadczyć, ale bał się. Cece mu mówiła, że nie chce się śpieszyć... Ale on ją kocha, na prawdę ją kocha i chce żeby była jego. Tak jak było w naszej sytuacji.

***********
-Alice! -Niall darł się z kuchni. -Nie ma nic do jedzenia.
-Co się tak wydzierasz? -Zapytałam wchodząc do kuchni.
-Nie ma nic do jedzenia, a wszyscy gdzieś wybyli. Jedziemy do sklepu?
-No okej.
Ubraliśmy się i pojechaliśmy do sklepu. Objechaliśmy cały już dwa razy, a on nadal nie wiedział co chciał zjeść na kolację.
-Niall, skarbie. Może się wreszcie zdecydujesz? -Zapytałam błagalnie.
-Lepsza zapiekanka czy nuggetsy? -Spoglądał na te dwa produkty na przemian.
-Weź to i to. -Powiedziałam i głośno westchnęłam.
-No dobrze. Nie denerwuj się tak kocie. -Uśmiechnął się seksownie i wsadził produkty do koszyka.
Podjechaliśmy do alejki po colę i do kasy. Wychodząc ze sklepu natchnęliśmy się na grupę dziewczyn, które błagały nas o autografy i zdjęcie. Nie miałam nic przeciwko więc się zgodziłam. Później wchodząc na twittera dostałam powiadomienie od tamtych dziewczyn. Dodały zdjęcia spod sklepu i napisały, że są szczęśliwe widząc mnie z Niallem razem.
******************

2 lata później.
-Zaraz wychodzicie. Gotowe? -Zapytała menagerka wręczjąc nam mikrofony do rąk.
-Jasne, a nie widziałaś Nialla? -Rozglądnęłam się.
-Dzwonił, że stoi w korku, ale zaraz przyjedzie! -Krzyknęła i kopnęła nas po tyłkach na szczęście.
Wyszłyśmy na scenę. Cała arena wypełniona. Setki plakatów z napisami FOREVER YOUNG, FOREVERSI KOCHAJĄ ALICE I CECE <3 .
-Jak się macie? -Powiedziałam do mikrofonu machając do tych wszystkich ludzi.
Odpowiedzią były piski i krzyki!
-Cieszymy się, że w ciągu dwóch lat udało nam się tyle osiągnąć. -Powiedziała Cece. -To już nasz kolejny koncert. Świetna sprawa!
Zaczęłyśmy od naszej pierwszej piosenki 'Young', później zaśpiewałyśmy kolejne 15 piosenek z naszego albumu. Dacie wiare? Naszego albumu! Podczas krótkiej przerwy, przywitałam się z blondaskiem, który wreszcie dotarł i dosłownie 2 minuty rozmawialiśmy bo musiałyśmy wracać na scenę.

-Miło było dla Was śpiewać! Dobranoc Londynie! -Tymi słowami zakończyłyśmy koncert i zbiegłyśmy za kulisy. Cece od razu rzuciła się w ręce Loczka.
-Zmęczona? -Zapytał Niall.
-Tak, jedźmy już do domu... -Powiedziałam przytulając się do niego.
Po jakiejś godzinie byliśmy już w domu, a tam czekał na nas Zayn z Norri. Mieli jakąś wiadomość.
-Co tak stoicie? -Zapytałam. -Gadaj Zayn o co chodzi!
Mulat spojrzał na dłoń Norri i uśmiechnął się.
-Zaręczyliśmy się. -Powiedział wreszcie.
Zaczęły się gratulacje i przytulanie. Teraz tylko czas na Harrego i Cece.

niedziela, 21 lipca 2013

ROZDZIAŁ 26

Siedząc w salonie i jedząc pizze w tym towarzystwie, zaczęłam się zastanawiać, czemu akurat mnie i Cece trafiło się takie szczęście? Nie mam pojęcia, ale wiem, że nigdy nie zamieniłabym tego na cokolwiek innego. Było tak jak chciałam, cudownie. I to nie była zasługa tylko tego, że chłopcy byli sławni.. Fakt, mój ulubiony zespół, ale to nie miało większego znaczenia. wszystkich ich poznałam dużo lepiej i wiem, że są niesamowici. Pokochałam ich wszystkich. Nagle moją długą wiązankę myśli przerwał dzwonek do drzwi. Zayn wstał i poszedł otworzyć. To była Norri. Obiecała mu dzisiaj spotkanie. Nie widzieli się miesiąc, a ich powitanie polegało  na małym buziaku i słowach typu 'hej, tęskniłem'.. Ale skoro sprawiło im to przyjemnośc to się nie wtrącam. Zayn zabrał ją do swojego pokoju, a my dalej konsumowaliśmy pyszny fast food zamówiony kilka chwil temu. Przez chwilę byłam w swoim świecie i kompletnie nie wiedziałam o czym oni rozmawiają. Blondasek szturchając mnie w ramie przywołał mnie do ładu.
-Co jest? -Zapytał.
-Nic, zamyśliłam się. -Odpowiedziałam stanowczo i starałam się przypomnieć sobie o czym to tak myślałam. Aaa, tak. Zamieszkać z chłopcami, czy nie..? Skończyłam szkołę, mam już prawie 19 lat, mama mieszka nie daleko, z nimi nic mi nie grozi, a kto wie, może będę sławna? Gubię się już, ale tak na prawdę wiem czego chce... Spojrzałam na Blondaska i lekko się uśmiechnęłam. Zapytałam czy pamięta swoją ostatnią propozycje spod prysznica, gdy powiedział, że tak.. Szepnęłam mu do uch 'tak' i złapałam za rękę. Ucieszył się i dał mi małego buziaka w czoło. Wkręciłam się jakoś w rozmowę i wieczór sam jakoś zleciał. Byłam strasznie zmęczona chociaż w sumie nie wiem czym.
-Idę spać, dobranoc. -Powiedziałam do Nialla, reszta byłą czymś zaaferowana i nawet się nie zorientowała, że wyszłam z salonu. Blondasek jeszcze siedział na dole. Wyjęłam sobie z jego szafy jakąś koszulkę i wpakowałam się pod kołdrę, która była przesiąknięta jego zapachem. Pomyślałam, o małym przemeblowaniu tego pokoju, ale szybko wypędziłam tę myśl z głowy. Podobało mi się w nim tak jak jest teraz. Jedynie moglibyśmy pomyśleć o nowej, większej szafie. Jak tylko przywiąze tu swoje ciuchy, to ledwo się zmieścimy. Usnęłam. Przebudziałam się tylko na moment gdy usłyszałam, że do pokoju wszedł Niall. Poszedł pod prysznic, a potem położył się obok mnie.


~~~~~~~~~~~~

-Niall, jadę do domu po swoje rzeczy, okej? -Zapytałam budząc go.
-Tak jasne. -Powiedział przecierając swoje niebieskie, zaspane oczy. -Kupiłabyś coś na ból głowy?
Zaśmiałam się, miał kaca. Wczoraj trochę zabalowali. Stwierdzam po 3 butelkach wódki w salonie i 6 puszkach po piwie. Jakąś godzinę później byłam już w salonie i rozmawiałam z mamą. Cieszyła się, że układam sobie życie. Pomogła mi się pakować i zamówiła mi taksówkę, żebym nie wlekła się z tym wszystkich autobusem. Wpakowałam do bagażnika 3 torby, które miałam. Jadąc do swojego nowego domu zaczęło padać. Opierałam głowę o szybę i nagle poczułam się dziwnie. Jakby całe szczęście znikło ze świata i miało nie wrócić. Okropne uczucie. Ale szybko przeszło gdy dojechaliśmy na miejsce. Zapłaciłam kierowcy należną kwotę i wyciągnęłam swoje torby. Lało jak cholera, a ja nie mogłam dojść do drzwi z tymi torbami. Weszłam cała mokrusieńka.
-Jesteś! Masz tabletki? -Zapytał Blondasek z błagalnymi oczami.
-Nie mam, nie widzisz, że na zewnątrz leje, a ja się wleke z trzema torbami?! -Powiedziałam nieco wyższym tonem.
-Okej, no tak. Przepraszam skarbie.
-Jasne, buzi! -Wskazałam palcem na policzek licząc na jakiegoś buziaka od niego właśnie tam. On jednak wolał mnie objąć rękami w talii i namiętnie pocałować w usta. Nie miałam nic przeciwko...
-Odzywał się producent? -Zapytał Liam wchodząc do kuchni w tak cudownej chwili.
-Nie wiem, nie sprawdzałam telefonu. Leży w pokoju. -Moja obojętność była chyba zbyt wielka.
-No to leć zobacz!
Liam strasznie przejmował się naszą przyszłą 'karierą'. Byłam mu za to wdzięczna, w końcu był moim przyjacielem. Tak, reszta zespołu też, ale On był tym najlepszym przyjacielem, zaraz po Niallu, z którym byłam zaręczona. Posłusznie więc skoczyłam na górę po telefon i odczytałam wiadomości. Jedna z nich brzmiała mniej więcej tak : 'Jutro o 15 w studio, omówimy nazwę waszego duetu itd. '
-A tak właściwie to co z Cece i Harrym? -Zorientowałam się, że nie widziałam ich już jakiś czas.
-Poszli do kina, czytaj lepiej tą wiadomość! -Powiedział Liam. Gdy tylko dowiedział się o jutrzejszym spotkaniu zaczął wymyślać różne nazwy... Niektóre z nich były dosyć, hmm.. Dziwne? Np: Sisdis girl? ŻE CO? Tylko to jedno pytanie siedziało mi w głowie. Nie mogłam się ogarnąć tego dnia. Chyba deszczowa pogoda tak na mnie działała. Po krótkiej rozmowie dowiedziałam się, że Louis pojechał do rodziny, a Zayn i Norri strasznie długo gadali w nocy i usnęli chwilę przed tym jak my wstawaliśmy, więc jeszcze śpią. Założę się, że leżą teraz jak dwa małe misie obok siebie, mocno wtulone w kołdrę..

sobota, 20 lipca 2013

ROZDZIAŁ 25 !

-Nie jesteście sami, gołąbeczki! -Zaśmiał się loczek gdy tylko wyszliśmy z łazienki.
Poszłam wyciągnąć jakieś ubrania z torby, żeby nie paradować w ręczniku gdy nagle zachaczyłam o jakiś wieszaczek. Ręcznik się ze mnie zsunął. Przede mną Liam.
-Uznam, że nie widziałem ! -Powiedział i zakrył oczy ręką.
-O kurwa! -Szybko się schyliłam po ręcznik i owinęłam sie nim. -Liam...
-Alice, okej?
-Tak, Ty też okej?
-Tak, nic sie nie wydarzyło. -Powiedział.
On odszedł a ja czułam jak się zaczerwieniłam. Ubrałam się i dołączyłam do nich. Siedzieli na kanapie i o czymś rozmawiali.
-Hej, co tam? -Zapytałam siadając Niallowi na kolanach.
-A tak sobie gadamy o całej trasie. -Uśmiechnął się Louis.
-Producent dzwonił i pytał o Was. -Powiedział Liam.
-O nas? -Byłam zdziwiona.
-No tak, chciał z wami zacząć współpracować jak wrócimy. Ale do niczego nie namawia. Kazał mi tylko przekazać, że z takimi wokalami na pewno poradzicie sobie na scenie. Jeżeli nie skorzystacie to zmarnujecie się. -Wytłumaczył Liam.
-Ale spokojnie, macie jeszcze czas, żeby wszystko sobie przemyśleć. -Powiedział Niall i przytulił się do mnie.
Jutro rano miało odbyć się ostatnie spotkanie z fanami. Potem do domu. Chłopcy przygotowali się w busie i poszli na salę gdzie miało się ono odbyć. Fani zadawali pytania jak zwykle, a potem podchodzili podpisywać płyty. Koniec. Chłopcy zmierzali w stronę wyjścia. Nagle jakaś dziewczyna krzyknęła.
-HARRY! LIAM! LOUIS! ZAYN KOCHAM WAS!
Niall trochę posmutniał.
Gdy wrócili do busa, od razu ruszyliśmy. Każdy chiał być już w domu. Nie wiedziałam jak dalej wszystko się potoczy. Ok 13, następnego dnia byliśmy już w Londynie. Najpierw kierowca podwiózł mnie i Cece. Ładnie pożegnałyśmy się z wszystkimi i weszłyśmy do domu gdzie momentalnie zaatakowała nas mama.
-WRESZCIE JESTEŚCIE! -Krzyknęła i rzuciła się na nas.
Nie dała nam się nawet rozebrać, od razu posadziła nas na kanapie w salonie i kazała opowiadać. Nadszedł czas, żeby powiedzieć jej o moich zaręczynach.
-Mamo.. -Zaczęłam. -Muszę Ci coś powiedzieć.
-No mów! -Uśmiechnęła się.
-Niall mi się oświadczył.
Mama przez moment nic nie mówiła, a potem się rozpłakała i mocno mnie przytuliła. Cieszyła się. Po jakimś czasie pozwoliła nam iść odpocząć. Tak też zrobiłam. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Dostałam smsa od Nialla.
  'To jak będzie? Zamieszkasz z nami?'
Nie odpisałam mu, musiałam sobie wszystko przemyśleć. Na spokojnie. Usnęłam i spałam do samego rana. Ok 9 obudził mnie Liam dzwoniąc do mnie.
L:Macie dzisiaj czas?
J:No w sumie nie mamy jakichś wielkich planów, a co?
L:Producent chce się z Wami zobaczyć i trochę pogadać.
J:Poważnie?
L:No tak, o któej po Was podjechać?
J:Najwcześniej za godzinę.
L:12?
J:Okej.
L:Okej, do zoba!

Powiedziałam Cece o naszych planach, a ona ucieszyła się jak małe dziecko. O 12 podjechał Liam i ruszyliśmy do studia. Tam spotkałyśmy się z ich producentem. Miło nas przywitał i opowiedział o swojej wizji naszego duetu. Powiedział, że na prawdę mamy dobre głosy i możemy zdziałać coś wielkiego. Na sam początek poprosił nas abyśmy zaśpiewały jakąś piosenkę, a on ją nagra. Zaśpiewałyśmy piosenkę Katy Perry -Teenage Dream, potem jej posłuchałyśmy i same byłyśmy pod wrażeniem. Brzmiało całkiem nieźle.
-A więc teraz pozostaje pytanie, czy chcecie podpisać umowę? -Zapytał i pokazał nam papiery.
-Cece? -Zapytałam i na nią spojrzałam.
-Jeżeli Ty w to wchodzisz, to ja też. -Powiedziała.
Zastanowiłam się jeszcze przez chwilę. Wzięłam długopis do ręki i podpisałam, Cece zaraz po mnie.
-Witam w świecie sławy! -Krzyknął facet i podał nam rękę.
Miał do nas zadzwonić na wstępny termin jakiegoś omówienia naszego duetu itd. Pożegnałyśmy się z nim i zeszłyśmy do samochodu. Pojechaliśmy do domu chłopców.
-No i co? -Tym pytaniem uraczył nas Zayn w samych drzwiach.
-Spokojnie, zaraz Wam wszystko opowiemy, zawołaj do salonu wszystkich. -Powiedziała Cece.
Zayn zawołał całą resztę do salonu i zaczęłyśmy im opowiadać o rozmowie z producentem. Byli zachwyceni i gratulowali nam. Harry nawet się śmiał, że zrobimy im konkurencje.
-Zayn, widziałeś się z Norri? -Zapytałam zmieniając temat.
-Nie, ma przyjść dzisiaj wieczorem. -Odpowiedział. Widziałam jak się denerwował.
Siedzieliśmy w salonie i wpadliśmy na pomysł zamówienia pizzy.

piątek, 19 lipca 2013

ROZDZIAŁ 24 !

*Oczami Nialla*
-Na twitterze będzie spam o tej dziewczynie więc na pewno dowiemy się kim ona jest. -Powiedział Louis.
-Tak, na pewno nie możemy zostawić tego tak poprostu.. -Dodał Zayn.
-Ale to nie chodzi tylko o nasze fanki. -Zacząłem tłumaczyć. -Jeżeli one się spodobają i może wyjdzie coś z tego, nagrają płytę.. Będą musiały dać koncert.
-No to dadzą koncert. Co za problem? -Zapytał Harry.
-Bo Ona powiedziała, że już nigdy nie wyjdzie na scenę. 
Siedzieliśmy w busie i długo rozmawialiśmy na ten temat. Nagle z pokoju wyszła Alice, a wszyscy zamilkli.
-Hej, o czym gadacie? -Zapytała i usiadła obok mnie.
-Aaa tak sobie.. -Powiedziałem i objąłem ją ręką.
-Przecież wiem, że o mnie.. Nie wykręcajcie się.
-No tak, masz rację.. Ale mamy powody. -Powiedział Liam. 
-Alice, przepraszam.. to był mój pomysł. Nie potrzebnie poprosiłem o to Harrego. -Louis wstał i zaczął ją przepraszać.
-Nie! Louis.. To nie Wasza wina. I proszę już, koniec. 
Na tym zakończyliśmy naszą rozmowę. W hotelu posiedzieliśmy jeszczę trochę w salonie i poszliśmy spać. Ciąglę nie mogłem uwierzyć, że jakaś dziewczyna mogła tak nazważ Alice. Martiłem się, że może się jakoś nie pozbierać czy coś.. Bałem się o nią. Posłusznie położyła się spać gdy ją o to poprosiłem, a ja tuż obok niej. Następnego dnia pojechaliśmy odwiedzić moich rodziców i pożegnać się. Mieliśmy wyjeżdżać z Irlandii w nocy. Wizyta minęła strasznie szybko i musieliśmy już wracać. Popłakałem się... Kilka godzin później byliśmy już w busie i jechaliśmy do Hiszpanii.

Podczas następnych dwóch tygodni chcieliśmy trochę uciszyś sprawę więc dziewczyny nie wychodzilły na scenę. Razem z producentem uznaliśmy, że zajmniemy się nimi jak tylko wrócimy do Londynu. Tak było najlepiej. Nie mogłem uwierzyć, że został tylko tydzień trasy. Strasznie szybko nam to zleciało, może dla tego, że w cudownym towarzystwie?
*/*

-Niall, chodź na chwilę. -Krzyknęłam leżąc na wielkim łóżku w busie.

Blondasek od razu przybiegł.
-Nudzi mi się. -Powiedziałam.
-I co mam Ci na to poradzić? -Zaśmiał się.
-Hmm, no nie wiem. A co chciałbyś robić? -Zapytałam a na twarzy pojawił się zalotny uśmiech. Lekko podniosłam koszulkę do góry, a On już wiedział o co chodzi.


-Może idziemy się wykąpać? -Zapytał i spojrzał w stronę łazienki.
-Razem? -Uśmiechnęłam się.
Niall szybko się rozebrał i zaczął rozbierać mnie. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Chwilę później staliśmy już pod prysznicem.
-Jak dobrze, że jest tu tylko jeden prysznic. -Powiedział.
-No popatrz. -Zaśmiałam się.
-Alice, nie chciałabyś z Nami zamieszkać? -Zapytał i uśmiechnął się.


-Poważnie? -Nie dowierzałam. -Ale może pogadamy o tym jak już wrócimy, hm? Teraz mnie pocałuj.
Staliśmy pod prysznicem dobre 15 minut. Później zaczął dobijać się Harry..

czwartek, 18 lipca 2013

ROZDZIAŁ 23 !

-EJ ! WSTAWAĆ ! -Tymi krzykami obudził nas Liam. Skakał jak szalony po łóżku i trzymał w ręce telefon.
-LIAM, KURWA SPAĆ CHCĘ ! -Krzyknął na niego Niall i wtulił głowę w poduszkę.
-Ale musicie tego wysłuchać! -Zszedł z łóżka i spojrzał na mnie. -Wysłałem ten filmik z karaoke do producenta.
-No tak wiem, miałeś tego jednak nie robić. -Powiedziałam i ziewnęłam.
-Tak, ale nie będziesz zła jak wysłuchasz do końca. Zadzwonił dzisiaj do mnie, dosłownie chwilę temu i powiedział, że na najbliższym koncercie macie zaśpiewać piosenkę Little Thing razem z nami!
-ŻE CO? -Niall podniósł się z łóżka. -Poważnie?
-No tak! Jeżeli dziewczyny się spodobają to będą miały szanse na własną piosenkę, może nawet album!
-To świetnie! -Niall ożył i skakał po pokoju. Pobiegł powiedzieć o tym Cece, a po chwili słyszałam wielkie piski. Brzybiegła do nas razem z Harrym.
-Alice, będziemy śpiewać na koncercie! -Powiedziała i złapała mnie za ramiona.
-Wiem... -Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać. Bałam się.
-Nie cieszysz się? -Zapytał Harry.
-Cieszę się, ale tam jest mnóstwo fanów.. Mnóstwo.
-Nie bój się, będziecie spiewać razem z nami. -Zapewnił Blondasek.
-Musimy jakoś rozdzielić tekst. Najlepiej zrobić to od razu i przećwiczyć. -Powiedział Liam i wybiegł.
-Kiedy jest najbliższy koncert? -Zapytałam bojąc się odpowiedzi.
-Dzisiaj. O 19. -Na te słowa Harrego nogi mi zadrżały.
-Alice, spokojnie. Dasz radę.. -Powiedział Niall i dał mi buziaka w czoło.
Wszyscy zebraliśmy się na śniadanie, a potem posiedzieliśmy trochę w salonie na doli i ćwiczyliśmy tą piosenkę. Potem wsiedliśmy w busa i pojechaliśmy na arenę gdzie miał odbyć się koncert. Pierwszy na tej trasie. Byliśmy tam już ok 16. Sporo czasu na przygotowania. Próby dźwiękowe. Zrobiliśmy jedną próbę i w sumie wypadło chyba dobrze. Makijażystka ładnie nas umalowała, dostałyśmy cudowne sukienki, które mogłyśmy sobie zatrzymać. Rozpoczął się koncert. Przed wyjściem chłopców na scenę dałam Niallowi małego buziaka. Cece natomiast namiętnie się pocałowała z Harrym, nie mogli się odessać! OMG.

-Cece, spinasz się? -Zapytałam.
-Trochę tak, myślisz, że się spodobamy? -Popatrzyła na mnie jakby miała zaraz zacząć płakać.
-Nie wiem.. Jakoś spobie poradzimy.

Chłopcy zaśpiewali już połowę piosenek i przyszła pora na Little Things. Słyszałyśmy zapowiedź ze sceny..
-A teraz mała zmiana w repertuaże. -Powiedział Louis. -Jak wiecie, Nasz blondasek i Harry są w związkach. Wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy, bawiąc się w hotelu w karaoke Alice i Cece zszokowały nas swoim talentem.
-Producent nalegał, aby zaśpiewały z Nami właśnie tą piosenkę na dzisiajeszym koncercie. -Dodał Liam.
Harry i Niall po nas przyszli. Dostałyśmy mikrofony od dźwiękowca i wyszłyśmy z nimi na scenę.


Byłam pod wielkim wrażeniem. Tyle osób? Matko..
-Hej, jak się bawicie? -Powiedziała Cece do mikrofonu. -Mam na imię Cece.
-A ja jestem Alice. -Dodałam. -Oby Wam się spodobało.
Usiadłyśmy na krzesłach, które były między chłopakami. Włączyli muzykę, a chwilę potem Liam zaczął śpiewać. Po nim wchodził Harry, a zaraz potem ja. Coraz bliżej.. I wreszcie zaczęłam śpiewać. Po mnie była lekka przerwa w której rozległy się wielkie krzyki, piski i brawa. Uśmiechnęłam się. Po mnie śpiewał Zayn i Niall, a potem Cece i Louis. Cudowne uczucie jak widzisz miliony osób, które patrzą na Ciebie, a Ty śpiewasz. Jeszcze biją Ci brawa.. Miałyśmy już zejść ze sceny gdy nagle Louis złapał Harrego i coś wyszeptał mu na ucho.
-Okej, teraz małe głosowani! -Krzyknął nagle loczek. -Dziewczyny czekajcie. -Podejdę do paru dziewczyn i do mikrofonu odpowiedzą na jedno pytanie.
-Chcecie, aby Alice i Cece zaśpiewały z nami jeszcze jedną piosenkę? -Zapytał Louis.
Harry podszedł do pierwszej.
-TAK! NIECH ŚPIEWAJĄ! SĄ CUDOWNE!
Póśniej do następnej.
-Jak dla mnie mogą zostać do końca!
I nadeszła pora na ostatnią dziewczynę.
-Cece niech zostanie! Alice to suka! ZOSTAW MOJEGO NIALL'A!
Nie wierzyłam własnym uczom. Do oczu napłynęły mi łzy. Zbiegłam za scenę i usiadłam w jakimś koncie. Poryczałam się jak małe dziecko.
-Harry, dajcie już spokój. -Powiedział Niall.
Blondasek przybiegł za mną i kucnął obok mnie.
-Alice.. -Zaczął mówić, ale chyba nie bardzo wiedział co chce powiedzieć.-Popatrz na mnie.
Spojrzałam na niego. Czułam, że jestem cała rozmazana i na pewno tragicznie wyglądam.
-Słyszałeś..? -Zapytałam. -Nigdy więcej nie wyjdę na scenę, nigdy!
-Przestań. To tylko jedna osoba..
-Ale mnie nie nawidzi! Na pewno jest więcej takich dziewczyn.
-I co z tego?
-Zabieram Cię im, a one mnie za to nie lubią!
-Wystarczy, że ja Cię kocham. Nie obchodzi mnie to, że jakaś zazdrosna fanka, która myśli, że zaimponuje komuś takim zachowaniem Cię nie lubi. Jednak na pewno nie puszczę płazem tego jak Cię nazwała.
-Nie, zostaw to w spokoju.. Poprostu nie będę się udzielać.
Niall jeszcze chwilę przy mnie klęczał, a potem wstał i wyszedł na scenę.
-Harry, która dziewczyna odpowiadała jako ostatnia? -Zapytał blondasek.
Harry wskazał mu tą dziewczynę, a On do niej podszedł.
-Mogę zapytać czemu ją tak nazwałaś? -Zapytał i podetknął jej mikrofon pod nos.
-Bo taka prawda! Odbiera nam Ciebie!
-Sądzisz, że jak mam dziewczynę to nie mam już czasu dla Was?
-TAK!
-Niall ma masę fanek, które marzą o tym, żeby z nim być, ale nie wyzywają jego dziewczyny. Wręcz przeciwnie! -Wtrącił się Louis. -Robią sobie z nią zdjęcia, chcą jej autografu.. A nawet nie była sławna gdy ją poznaliśmy. Tak samo jak Cece.
-Oświadczyłem się jej kilka dni temu. -Powiedział Niall, a ja na te słowa uniosłam głowę czekając na jej reakcje. -Myślałem, że jeżeli jesteś moją fanką to będziesz się cieszyła z mojego szczęścia.. Ale ty wyzywasz moją dziewczynę. Nie widzę sensu..
Niall zszedł ze sceny, podniósł mnie z ziemi i poszliśmy do busa. Ledwo widziałam bo z oczu nadal leciały mi łzy.
-Siadaj tutaj. -Powiedział Niall i sięgnął do szafki po chusteczki.
-Przepraszam Cię.. -Powiedziałam i posłusznie usiadłam.
-Nie masz za co mnie przepraszać. To ja powinienem przeprosić Ciebie.
-Ale masz teraz zepsuty humor, straciłęś drugą połowę koncertu...
-I co z tego? Wolę siedzieć tutaj z Tobą niż stać na scenie z myślą, że teraz właśnie gdzieś płaczesz. Jestem pewniem, że na TT będzie masa postów o tej dziewczynie i dowiem się jak ma na imię. Nie martw się o to.
-Niall, ale będziesz miał problemy..
-Przestań marudzić. Wytrzyj oczy. -Uśmiechnął się i podał mi kolejną chusteczkę.
Po kilku minutach ogarnęłam się i przestałam płakać. Przytuliłam się do niego, a do busa wsiadła Cece.
-Hej, jak się czujesz? -Zapytała zatroskana.
-Nie martwcie się mną! To Niall ucierpiał. -Powiedziałam.
-Przestań gadac głupoty. Nawet nie jest mi żal, że mam jedną fankę mniej.. Sory, ona nawet nie była moją prawdziwą fanką! -Wtrącił się blondasek.
-Niall ma rację, nie obwiniaj się tym. Nikt z nas nie jest temu winien.. To tamta dziewczyna się ośmieszyła.
Cece usiadła obok mnie i mocno mnie przytuliła. Nie wiem jak, ale usnęłam...

ROZDZIAŁ 22 !

Budziak zadzwonił jakoś chwilę po 8. Przebudziłam się, a Niall dalej spał. Wyglądał tak słodko, że żal było mi go budzić. Jednak musiałam bo za pół godziny mieliśmy śniadanie, a potem chłopcy mieli jechać na wywiad.
-Niall. -Szeptnęłam i pogłaskałam go po policzku. -Wstawaj blondasku.
-Która jest godzina? -Zapytał zaspany.
-Chwilę po 8.
-To jeszcze 5 minutek. -Powiedział i zakrył głowę kołdrą.
Włożyłam głowę pod kołdrę i dałam mu małego buziaka w nos.
-Nie przekupisz mnie tym. -Miał zamknięte oczy, lekko się uśmiechnął.
-Nie? -Zapytałam i tym razem dałam mu buziaka w usta. -A tym?
Niall pokręcił głową, że to też nie wystarczy. To była moja ostatnia próba. Przytuliłam się do niego i namiętnie pocałowałam.
-Tak lepiej. Już wstaje.. -Powiedział i otworzył oczy. Poleżeliśmy jeszcze jakieś 5 minut pod kołdrą, a potem wstaliśmy. Szybko się ogarnęliśmy i poszliśmy do pokoju Harrego i Cece.
-Heeej, jak tam? -Zapytałam wchodząc do ich pokoju.
-Dobrze, takie cudowne łóżko! Wiesz jak się wyspałam? -Powiedziała Baby z wielkim entuzjazmem.
-Racja, wygodne. -Nie mogłam zaprzeczyć.
-Myślałem, że to dzięki mnie się wyspałaś! -Powiedział Harry seksownym głosem wychodząc z łazienki. Był cały mokry. Podszedł do niej, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Gdy skończył przywitał się z nami i założył na tyłek spodnie.
-O której macie ten wywiad? -Zapytała Baby.
-Chyba o 11, ale pewnie to się jeszcze zmieni. -Odpowiedział Niall siadając na ich łóżku, które chwilę wcześniej ładnie pościeliłam za nich.-Idziecie z nami?
-Niall to Wy macie trasę koncertową. Z Wami chcą przeprowadzać wywiady, a nie z nami. -Powiedziałam i stanęłam obok niego. -Nie możemy Wam się wszędzie wcinać.
-Nie wcinacie się, teraz jesteście częścią zespołu! -Krzyknął Harry z łazienki.
-Jak chcesz to idź Cece, ja zostanę w hotelu, albo pójdę na miasto. Ej a co z resztą?
-W nocy chyba wgl nie spali, bo jak się obudziałam to słyszałam jak się darli i tańczyli. -Zaśmiała się Cece.
Wtedy przypomniałam sobie pewien filmik z internetu, który kiedyś nagrali chłopcy. <http://www.youtube.com/watch?v=nSdDctdhIsI> i poszłam do ich pokoju razem z Niallem. Zabrał ze sobą gitarę. Cała trójka leżała na jednym łóżku. Spali jak małe dzieci. Obudziliśmy ich właśnie tak jak na filmiku. Od razu się obudzili. Na śniadanie przyszliśmy trochę spóźnieni. Ale nie było większego problemu. Zjedliśmy, a potem siedzieliśmy w wielkim salonie na kanapach. Ustaliliśmy, że gdy chłopcy pójdą na wywiada ja i Cece pójdziemy na miasto, a gdy wrócą zabiorą nas na jakieś zwiedzanie. Ponieważ byliśmy w rodzinnym mieście Nialla to powiedział, że wieczorem zabierze mnie do swojej rodziny i przedstawi. Trochę się stresowałam, ale później mi przeszło. Razem z Cece kupiłyśmy sobie takie same koszulki z napisem 'I LOVE MY BOYFRIEND', które chciałyśmy założyć na któryś koncert z trasy. Usiadłyśmy sobie w jednej z knajpek i wypiłyśmy po szklacne soku pomarańczowego, a potem wróciłyśmy do hotelu bo blondasek napisał, że już skończyli. Ledwo trafiłyśmy. Przy głównym wejściu do hotelu stała już spora grupa dziewczyn, które koniecznie chciały zobaczyć się z chłopcami. Nagle jedna z nich nas zauważyła i krzyknęła nasze imiona. Wszystkie do nas podbiegły i chciały zdjęcia razem z nami, niektóre prosiły nawet o autografy. Chwilę później przybiegł Louis i Zayn, żeby nas zabrać. Zrobili sobie zdjęcia z fankami, a potem wołali mnie i Cece do zdjęć. W sumie nie było źle, ubawiłam się tam. Louis zaczął się trochę wygłupiać i wszyscy się z niego śmiali. Fanki odeszły, a my weszliśmy do środka rozbawieni jak nigdy.
-No wreszcie, żyjecie? -Zapytał Harry podchodząc do Cece i dając jej buziaka.
-Co Ty gadasz, świetnie było. -Zaśmiałam się głośno. -Gdzie Niall?
-Gada z mamą przez telefon. -Powiedział loczek. -Coś o tym wieczorze dzisiejszym.
-Hmm, okej. W pokoju jes?
-Tak. -Tylko tyle powiedział Harry i razem z Cece zaczęli okazywać sobie miłość.
Poszłam do naszego pokoju i zastałam tam płaczącego Nialla siedzącego na łóżku. Kilka minut później skończył rozmawiać z mamą.
-Ej, co jest? -Zapytałam i usiadłam obok niego obejmując go ręką.
-Nic, poprostu się za nią stęskniłem, a dzisiaj wreszcie ją zobaczę. -Powiedział, a z oczu leciały mu łzy.
Pogłaskałam go po głowie, a potem mocno przytuliłam. Zazwyczaj to on pocieszał mnie, ale tym razem było inaczej.
-Powiedziałem mamie, że będziemy ok 19, okej? -Powiedział wycierając mokre policzki.
Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. Zeszliśmy na dół do reszty i poszliśmy zwiedzać. Niall oprowadził nas po tych ważniejszych miejscach, zabrał nas do najlepszej lodziarnki w mieście, a na sam koniec do sklepu z pamiątkami gdzie kupiłam kilka koniczynek czterolistnych do kluczy. Jedna dla siebie, a reszta dla rodziny i znajomych. Szliśmy w stronę hotelu gdy nagle Niall złapał mnie za rękę.
-Okej, to my idziemy. -Powiedział.
-Spoko, bawcie się dobrze. -Krzyknął Zayn.
Szliśmy długim chodnikiem przez park.
-Boje się Niall. -Powiedziałam.
-Czego? -Zapytał z wielkim zdziwieniem na twarzy. -Mojej rodziny?
-Tak, a jak im się nie spodobam?
-Przestań, są tacy jak ja więc na pewno Cię polubią. Nie martw się.
-No dobra, a dużo będzie osób?
-Nie, tylko kilka. Teraz lepiej pomóż mi wymysleć w jaki sposób powiemy im o zaręczynach. -Zaśmiał się.
Po 15 minutach byliśmy pod pięknym domem. Niall zapukał do drzwi, a ja mocniej ścisnęłam jego dłoń.
-BRACIE! -W drzwiach stał wysoki chłopak, który był chyba bratem Nialla, wnioskując po przywitaniu. -Wreszcie jesteście. Cześć, jestem Greg.
-Hej, Alice. -Ładnie się przedstawiłam i weszliśmy do środka.
Przy wielkim stole siedziało z 10 osób! Jak nie więcej.. Od razu podbiegła do nas jego mama. Wyściskała go i wycałowała, oboje się popłakali. Potem podeszła do mnie.
-Jak miło Cię poznać. Jestem mamą Nialla, a Ty na pewno jesteś jego dziewczyną. Dokładnie taka jak nam opisywał. -Powiedziała i mocno mnie przytuliła. Poczułam się trochę jak w domu.
-Miło mi panią poznać. -Odpowiedziałam i lekko uniosłam kąciki ust w górę.
Spojrzałam na Nialla, był taki szczęśliwy, że zobaczył się z rodziną. Usiedliśmy przy stole i podano nam talerz z zupą. Od razu zaczęłam jeść. Na mieście jedliśmy tylko lody. Zupa była pyszna. Zjadłam i podziękowałam odnosząc talerz do kuchni. Nagle pod nogami przebiegły mi jakies dzieci. Prawie się wywaliłam z tym talerzem.
-I jak? -Zapytał Niall przychodzac za mną.
-Jak na razie jest świtnie, ale miało być kilka osób. -Zaśmiałam się.
-No i jest, czasem jest ich tu więcej. Uwierz mi. To co? Mówimy im teraz? Póki wszyscy siedzą.
Wróciliśmy do stołu trzymając się za ręce.
-Chcielibyśmy Wam coś powiedzieć. -Powiedział głośniej Niall. Nagle wszysty zamilkli i skierowali wzrok na nas. -Jak wiecie, jesteśmy z Alice parą już jakiś czas, bardzo ją kocham i chciałem mieć pewność, że już zawsze będzie tylko moja..
-No mów chłopie, nie ociągaj się! -Zaśmiał się jego ojciec.
Blondasek spojrzał na mnie, uśmiechnął się i dokończył.
-Oświadczyłem się. Dwa dni temu.
Nagle wszyscy zaczęli bić brawa i nam gratulować. Wtedy zaczęło się szaleństwo. Mama Nialla, ze swoją siostrą i znajomymi porwały mnie do pokoju obok i zaczęły wypytywać. Chciały wiedzieć wszystko. Mimo tego, że widziałam je pierwszy raz to świetnie mi się rozmawiało. Uśmiałyśmy się. Już się nie bałam. Nawet nie zauważyłam jak minęły 2 godziny.
-No to co, zbieramy się Alice? -Zapytał Niall wchodząc do pokoju.
-Okej, chociaż przyznam, że dobrze mi się gadało. -Zaśmiałam się, wstałam z kanapy i do niego podeszłam.
-Na pewno pojawisz się tu nie jeden raz. -Powiedział i mnie pocałował.
-Uuuhuhu, dobra gołąbeczki, zapakuję Wam trochę kurczaka. -Powiedziała jego mama i poszła do kuchni, a za nią reszta kobiet, które tam ze mną siedziały. Zostaliśmy sami.
-Przeżyłaś? -Zapytał śmiejąc się.
-No pewnie, świetnie się z nimi gadało. -Również się zaśmiałam.
-Cieszę się, przywyczaj się. -Dał mi buziaka i wyszliśmy.
Byliśmy gotowi do wyjścia i staliśmy przy drzwiach gdy nagle wszyscy się przy nas zebrali.
-Okej! A teraz mały chrzest! -Krzyknął Greg i przecisnął się przez wielku tłum. Wręczył nam dwa kieliszeczki z wódką. Mieliśmy je wypić. Spojrzałam na niego z wielkim uśmiechem na twarzy, nie miałam nic przeciwko temu. Wszyscy zaczęli krzyczeć GORZKO ! GORZKO ! więc dałam mu znak i wypiliśmy, a potem namiętnie się pocałowaliśmy. Wielkie brawa i wiwaty zakończyły tą wizytę. Pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy.
-Niall, dziękuję Ci. -Powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu.
-Za co znowu? -Zapytał i zaśmiał się.
-Za to, że jesteś.
Szliśmy chodnikiem trzymając się za ręce. On opowiedział mi co działo się w pokoju z resztą płci męskiej, a ja jemu. Trochę się pośmialiśmy. Dotarliśmy do hotelu ok. 1 w nocy. Myśleliśmy, że wszyscy będą już spać w swoich pokojach. Jednak było inaczej.. Weszliśmy do środka i usłyszeliśmy muzykę. Zeszliśmy schodami w dół do salonu gier. Okazało się, że Louis wpadł na pomysł karaoke.
-Jesteśmy! -Krzyknęłam.
-ŚWIETNIE! -Podbiegł Louis. -Teraz Ty zaśpiewasz z Cece.
-CO?! Niee!!
Louis pociągnął mnie za rękę przed telewizor gdzie wyświetlał się tekst. Cece już tam stała, też nie była przkonana, że to dobry pomysł. Zayn wybrał nam piosenkę. Była to jedna z ich piosenek. Zaczęłyśmy śpiewać, a Oni nagle zaniemówili. < http://www.youtube.com/watch?v=m1S1OzovnJM > Liam wyciągnął telefon i zaczął nagrywać. Spojrzałam na Cece i widziałam, że Ona też jest zdziwiona. Skończyłyśmy śpiewać.
-Czemu nic nie mówicie? -Zapytała Baby.
-Bo Wy.. -Zaczął Harry.
-Bo Wy macie cudowne głosy.. -Dokołczył Louis.
Obie z Cece wybuchłyśmy wielkim śmiechem, ale oni nie.
-Nie żartuj sobie Louis.. -Powiedziałam.
-Ale na prawdę. Nagrałem to i mam zamiar pokazać to naszemu producentowi. -Uśmiechnął się Liam.
-Nie! Oszalałeś? Ośmieszymy się. -Krzyknęłam.
-Za późno, właśnie wysłałem.
-LIAM! -Zaczęłam gonić go po całym salonie.
-Czemu On to zrobił?? -Zapytała Cece.
-Na prawdę macie cudowne głosy!! -Harry już nie wytrzymał i krzyknął. -Czemu wcześniej nic nie mówiłyście?
-Ale my nie śpiewamy! To nasze pierwsze karaoke! Skąd miałyśmy wiedzieć? Z resztą to i tak nie prawda ! -Wytłumaczyła im Beby.
Ja wreszcie złapałam Liama i sprawdziłam wiadomosci. Na prawdę to wysłał.
-Zobaczymy jutro, jak odpisze. -Powiedział Zayn.
Trochę się jeszcze kłóciliśmy, aż w końcu Harry przerwał i powiedział, że czas iść spać, a na ten temat pogadamy innym razem. Poszliśmy do swoich pokoi i szybko wszyscy padli..

ROZDZIAŁ 21 !

*Oczami Zayna*
Byłem w pokoju razem z Liamem i Louisem. Gdy wróciliśmy do pokoju od razu zadzwoniłem do Norri i usiadłem na balkonie. Mogłem sobie spokojnie zapalić.
Ja: Hej Norri.
N:Zayn! I jak bylo na spotkaniu z fanami?
J:Nawet okej. Ale jestem wykończony.
N:Nie dziwię się. Alice i Baby były z Wami?
J:Tak, trochę szkoda, że Ciebie tutaj nie ma.
N:Zayn, rozmawialiśmy o tym, tak? To będzie taki mały test..
J:Tak wiem, ale tęsknię za Tobą.
N:Ja też chciałabym Cię już zobaczyć.
J:Okej, zadzwonię jutro. 
N:Dobranoc.
Rozłączyłem się, dokończyłem papierosa i weszłem do pokoju. 
-LOUIS ! -Stałem jak wryty i krzyknąłem. -Biegasz w samych majtkach po pokoju?
-No a co! -Powiedział i zaczął się wygłupiać.
-JAK MOGŁEŚ MI NIE POWIEDZIEĆ?! -Zapytałem i sam szybko się rozebrałem.
Ta noc była szalona. 




środa, 17 lipca 2013

ROZDZIAŁ 20 !

Jakieś dwie godziny później byliśmy już pod hotelem, w którym mieliśmy spać podczas koncertów w Irlandii. Pozbieraliśmy swoje ubrania z busa i poszliśmy do pokoi. Ja byłam w jednym z Niallem, Harry był z Cece, a Zayn, Liam i Louis byli w trójkę. Dostali największy i najlepszy pokój. Ale nie ważne, bo ja miałam blondaska.  Była 17. Chłopcy mieli tylko pół godziny, żeby się umyć i przebrać, a potem szli na spotkanie z fanami.
-Alice, czemu się nie ubierasz? -Zapytał Niall. Wyszedł właśnie z łazienki, w ręczniku.
-Ooo hej blondasku. -Podeszłam do niego i powiedziałam troszkę ciszej. -Masz chwilę czasu?
Niall nie mógł się oprzeć gdy zaczęłam go kiziać. Był cały mokry i gdyby nie ręcznik... nagi.
-Nawet nie wiesz jak na to czekałem. -Powiedział.
Rzucił się ze mną na łóżko, a 15 minut później wróciliśmy do poprzednich czynności.
-To jeszcze raz, czemu się nie ubierasz? -Zapytał naciągając na tyłek bokserki w jakieś ludziki.
-A mam się ubierać? -Nic wcześniej nie mówił, że mam iść z nimi. 
-No tak! Cece idzie.. -Powiedział i założył koszulkę.
Wyciągnęłam z torby jakieś ciuchy i przebrałam się w mgnieniu oka. W tamtej chwili nie miałam zbyt wiele na sobie więc to dodatkowo ułatwiło sprawę.
-Kurwa! -Krzyknął Niall. 
-Ej, ej.. Co jest? -Zapytałam.
-Nie mogę zapiąć tego guzika. -Wkurzył się bo guziczek od polowej koszulki odmawiał posłuszeństwa. Podeszłam więc i pomogłam mu. Na koniec dałam mu buziaka.
-Jeżeli nasza przyszłość będzie tak wyglądać to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. -Powiedział, a ja poszłam się uczesać. 
Wszyscy spotkaliśmy się na dole koło recepcji. Jakiś facet zaprowadził nas na wielką salę, która była już pełna! Tym razem chłopcy nie odpowiadali a pytania tylko podpisywali płyty i mieli zaśpiewać kilka piosenek. Gdy jedna z fanek stała przed Nami z płytą i podała mi ją do ręki zauważyła pierścionek na mojej dłoni.
-PIERŚCIONEK ZARĘCZYNOWY?! -Krzyknęła i wszyscy zamilkli. 
Schowałam rękę pod stół i mocno złapałam się kolana Nialla, żeby nie robić większego zamieszania. Natomiast On wstał i kazał zrobić mi to samo.
-Tak, Alice ma na ręce pierścionek zaręczynowy. Oświadczyłem się jej wczoraj. -Powiedział i ładnie się uśmiechnął. Wszystkie fanki zaczęły wiwatować. Kiedy kolejka do podpisów wreszcie się skończyła, chłopcy weszli na scenę i zaśpiewali kilka piosenek. Zaczęli od 'One Thing', potem 'More than this', 'Live while we're young' , 'Heart attack' i zakończyli piosenką 'They don't know about us' . Pożegnali się z fankami i wrociliśmy na górę. Przypadkiem spojrzałam na szyję Harrego. Miał na niej czerwoną szminkę, którą Cece wcześniej wymalowała usta. Powiedziałam o tym Niallowi na ucho.
-RZECZYWIŚCIE ! -Wybuchł śmiechem. 
Wszyscy się na niego popatrzyli i nie wiedzieli o co chodzi. Dogadaliśmy się co do jutrzejszego dnia i pożegnaliśmy się, rozchodząc się do swoich pokoi. Niall zdjął spodnie i koszulkę i był gotowy do spania. Ja poszłam się umyć bo nie zdąrzyłam przed spotkaniem. Wytarłam się ręcznikiem, ale nie zabrałam ze sobą piżamy, więc musiałam się nim owinąć i wejsc tak do pokoju. Niall zaniemówił. Siedział na łóżku i brzdąkał coś na gitarze.
-Niall, przestań. -Dziwiłam się, że do tej pory tak to przeżywa. 
-Ale ja nie mogę.. -Powiedział. -Jesteś piękna. Przyzwyczaj się bo teraz już zawszę będę tak na Ciebie patrzył. Ze świadomością, że tak cudowna dziewczyna jest tylko moja. 
Zarumieniłam się i poszłam z piżamą do łazienki. Gdy wróciłam blondasek leżał już pod kołdrą i spał jak zabity. 
-Oooo, jakiś Ty słodki. -Powiedziałam kładąc sie obok niego. 
Zgasiłam światło i sama szybko usnęłam.

ROZDZIAŁ 19 !


Obudziłam się i zauważyłam, że Cece już nie było w pokoju. Słyszałam jakieś piski obok kuchni. Wyszłam i zobaczyłam, że Niall jest torturowany przytulaniem Cece i reszty zespołu.
-Oooo, jest i Nasz przyszla Pani Horan. -Powiedział Zayn.
Spojrzałam na Nialla.
-ALICE! -Krzyknęła Cece i od razu się na mnie rzuciła. -GRATULUJĘ CI! WAM!
Wszyscy pozachwycali się jeszcze chwilę, a potem usiedliśmy i wypiliśmy herbatę, którą zrobił dla nas Louis. On robił najlepszą. Siedziałam obok blondaska, a On trzymał mnie za rękę. Cece i Harry siedzieli na przeciw mnie. Chyba chceli byc dyskretni, ale widziałam co się działo. Harry kiział ją po kolanie, Ona bawiła się swoimi włosami, On oblizywał wargi i robił seksowne miny.


Posiedzieliśmy razem jakąś godzinę, a potem znowu się rozeszliśmy. Ja z Niallem poszliśmy się położyć na jego łóżku. Chwilę pogadaliśmy, a potem usnęłam. On chyba też..

*Oczami Harrego*
-Jednak ten wyjazd komuś sprzyja. -Powiedziała Cece.
-No tak, zaręczyny na dachu? Mistrzostwo! -Zaśmiałem się.
Usiedliśmy na tym wielkim łóżku tuż obok siebie.
-Harry, a Ty jakie masz plany na przyszłość? -Zapytała kładąc głowę na moich nogach.
-Chcę ją spędzić z Tobą. -Powiedziałem.
-Ale ja mówię o takie odległej przyszłości. Za kilka, kilkanaście lat.
-Tak, wiem. Ja też o takiej mówię. Chcę być z Tobą tak długo jak się da.. 
-A oświadczyny? Oni się trochę pośpieszyli..
-Bo to jest Niall, on uwielbia romantyczne sytuacje i na prawde kocha Alice. Bał się, że ją straci. Zabranie Was to w większości był jego pomysł. 
-Ty się nie bałeś, że mnie stracisz?
-Oczywiście, że się bałem. Poprostu ja i On to dwa różne charaktery. On lubi mówić o tym co czuje itd, a ja nie. Nawet teraz boję się, że coś pójdzie nie tak i nie będziesz już moja.. 
-Harry, nie śpieszmy się z zaręczynami.. Jeżeli miałoby dojśc do takiej sytuacji, okej? -Spojrzała mi w oczy, a ja patrzyłem na nią z góry. Nic nie powiedziałem. Pocałowałem ją. Chwilę później leżeliśmy już obok siebie, mocno wtuleni. 
-Harry kocham Cię, wiesz? -Zapytała a z oczy popłynęły jej łzy.
-Wiem, ale czemu płaczesz?
-Bo teraz moje życie jesy cudowne, a jak wyobraże je sobie bez Ciebie..
-Przestań. Ja też Cię kocham i nie chcę niczego zmieniać. -Pocałowałem ją w głowę. Nagle poczułam jak wkłada swoją dłoń pod moją koszulkę i kizia mnie po brzuchu, który moim zdaniem nie byl cudowny. Ona twierdziła inaczej. Zdjąłem koszulkę, żeby jej ułatwić tą czynność, a jednocześnie lekko się ochładzając. Zrobiło mi się na prawdę gorąco..

 

ROZDZIAŁ 18 !

*Oczami Cece*

Obudziłam się ok. 11 gdy nagle autobus gwałtownie się zatrzymał. Przeszłam do części busa gdzie spali chłopcy i chciałam się dowiedzieć co się stało. Nie było tam nikogos. Nawet Jonathan gdzieś poszedł. Wysiadłam na zewnątrz i okazało się, że mieliśmy stłuczkę. Dosyć porządną. 
-Ej, co jest? -Zapytałam Harrego łapiąc go za ramię. 
-Lekki wypadek.. -Powiedział i odwrócił się w moją stronę, a ja zobaczyłam jak krew cieknie mu po czole. 
-HARRY! CO SIĘ STAŁO?! -Krzyknęłam.
-Byłem właśnie u Jonathana i pytałem ile jeszcze drogi, a wtedy samochód przed nami nagle się zatrzymał i w niego wjechaliśmy. Uderzyłem głową o przednią szybę. -Wytłumaczył, a ja od razu zabrałam go do środka.
-Gdzie macie apteczkę? -Zapytałam przeszukując szafki.
-W szafce przy Waszym łóżku. -Harry usiadł przy stoliku w kuchni. Poszłam po apteczkę, a Alice dalej spała. Nie chciałam jej budzić bo późno się położyła. Wyjęłam apteczkę z szafki i wróciłam do loczka.
-Okej, pokaż mi tą głowę. -Zaczęłam mu ją przemywać i opatrywac, a on ciągle się na mnie patrzył. Stałam tuż przed nim, a jego głow była na wysokości mojej klatki piersiowej.
-Cece.. -Powiedział seksownym głosem. 
-Nie. -Odparłam bo wiedziałam o co mu chodzi. -I nie gap się tak tam! 
Zaśmiałam się a On spuścił głowę w dół i utkwił swój wzrok w ziemię i zaśmiał się pod nosem, ale potem znowu spojrzał tam gdzie nie powinien. 
-No, gotowe. Możesz już iść. -Powiedziałam i zapakowałam apteczkę. 
-Nie tak szybko. -Harry złapał mnie za rękę i namiętnie mnie pocałował. -Dziękuję.
-Podoba mi się takie podziękowanie. 
Znowu mnie pocałował.
-To za to, że jesteś. -Pocałował mnie kolejny raz. -A to za to, że codziennie sprawiasz moje życie ciekawszym, a mnie samego szczęśliwszym. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił.
-Napewno nie miałbyś takiego dobrego opatrunku na głowie. -Zaśmiałam się.
-Kocham Cię Baby.. -Powiedział niższym tonem, tym seksownym. 
-Ja Ciebie też Harry. 
-No to może... -Poruszył brwiami.

-Nie, idziemy teraz zobaczyć co się tam dzieje. 
Wyszliśmy z busa a reszta chłopaków stała na samym przodzie z Jonathanem i gadali z kierowcą tamtego samochodu. Jak się okazało, nie mieliśmy większych usterem, ale właściciel swojego samochodu strasznie się kłócił.
-Dzwonię na policję! -Krzyczał.
-Proszę Pana, nie ma takiej potrzeby! -Powiedział Louis bardzo spokojnym tonem. -Zaraz sprawdzimy czy stało się coś z pańskim silnikiem lub innymi częściami wewnętrznymi samochodu i będziemy gadać, okej?
Tak też zrobili. Po jakichś 20 minutach okazało się, że nasz bus, jak i tamten samochód były w stanie idealnym jeżeli chodzi o wnętrze. Jedyne co było widoczne, to zderzaki, które były trochę powyginane. Tyle awantury, a nic się nie stało.
-Okej, no to jedziemy dalej! -Powiedział Liam i popchał nas wszystkich do busa.
-Niall! -Krzyknełam. 
-Co jest? -Blondasek szybko do mnie przyszedł. 
-O której Alice przyszła do mnie spać? -Zapytałam.
-Jakoś ok 4? -Powiedział.
-A gdzie Wy byliście tyle czasu?
-No na dachu.. 
-Aaa no tak, mówił mi Harry. 
-No, coś jeszcze chciałabyś wiedzieć? -Zapytał.
-Hmm, tak. -Zastanowiłam się chwilę. -Czemu jesteś taki wesolutki? 
-Mam płakać? Jestem poprostu szczęśliwy, że jadę w wielką trasę koncertową z grupą przyjaciół i przyszłą panią Horan. 
-No dobra.. Możesz iść. -Po dwóch, może trzech sekundach dotarło do mnie to co powiedział. -ŻE CO?! POWIEDZIAŁEŚ PRZYSZŁĄ PANIĄ HORAN??
-No tak. -Uśmiechnął się.







ROZDZIAŁ 17 !

Było już ciemno, ok. 20.. Przez ten cały czas graliśmy w karty, albo inne planszowe gry które były w tour busie. Najlepiej bawiliśmy się podczas Scrabli. Louis wymyślał jakieś wyrazy i wmawiał nam, że istnieją.
-No to co, oglądamy coś? -Zaproponowałaś.
-Jasne, ale nie horror. Może komedia? -Zapytał Liam.
Usiedliśmy na tym wielkim łóżku gdzie miałam spać z Cece. Na przeciw łóżka był wielki telewizor. Trzy razy większy od tego który mam w domu. Szok. Siedziałam obok Zayna. Zajmowaliśmy najwięcej miejsca. Przed nami siedział Harry z Louisem i Cece, a przed nimi Niall i Liam. Jakbym siedziała obok blondaska to nie zapamiętałabym nic z tego filmu, a Liam mówił, że jest świetny. Chciałam zobaczyć go w całości. Co jakiś czas Niall na mnie spoglądał i lekko się uśmiechał. Wiedziałam, że mu smutno, że nie siedzi obok mnie, ale jeszcze mu to wynagrodze. Podczas oglądania była kupa śmiechu, bo film był na prawdę zabawny. Chyba jeden z lepszych jaki oglądałam. Poważnie. Film się skończył. Harry włączył jakiś serial, który tylko on lubiał więc wszyscy go rozpraszali, albo przeszkadzali w oglądaniu.
-Ej no nie dacie oglądnąć. -Zaśmiał się.
Wszyscy wybuchli wielkim śmiechem gdy nagle bus się zatrzymał. Liam poszedł zapytać o co chodzi, ale okazało się, że kierowca, Jonathan zrobił zwykły postój. Zayn nie mógł palić w środku więc wybiegł jako pierwszy i od razu odpalił papierosa. Wyszłam razem z nim.
-Po co palisz? -Zapytałam telepiąc się z zimna. Miałam na sobie krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach, a był środek nocy.
-Nie wiem, uzależnienie. -Powiedział i znowu się zaciągnął.
-A po co zaczynałeś?
-Wydawało mi się, że to takie dorosłe.. Ale źle wybrałem. Teraz ponosze konsekfencje.
-No tak. Jesteś popdortu głupi. -Uśmiechnęłam się.
Po chwili dołączyli do Nas Niall i Louis.
-Ej, nie jest Ci zimno? -Zapytał blondasek.
-Trochę jest. -Odpowiedziałam i potarłam ramiona w ramach rozgrzania. Ale to nic nie dało Więc Niall zdjął z siebie bluzę i dał mi ją. Jemu zawsze było ciepło więc przeżył w koszulce. Postaliśmy tam jeszcze jakieś 15 minut, a później kierowca kazał Nam wsiadać. Zayn i Louis wsiedli, a Niall złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Skoro nie chciałaś oglądać filmu razem ze mną, to chociaż teraz mnie pocałuj. -Powiedział.
Objęliśmy się i namiętnie się pocałowaliśmy. Stałam wtulona w niego gdy Jonathan zatrąbił i podskoczyłam ze strachu.
-Spokojnie. -Zaśmiał się Niall i weszliśmy do busa.
Wszyscy robili już co innego. Liam siedział u siebie na łóżku i odpisywał fanom, Louis grał na konsoli, Harry i Cece robili herbatę, a Zayn rozmawiał przez telefon z Norri.
-A właściwie czemu Norri z Nami nie pojechała? -Zapytałam.
-Podobno rozmawiała z Zaynem i doszli do wniosku, że mogą poczekać jeszcze trochę. Jak wrócimy to zobaczą czy dalej czują do siebie to co przed wyjazdem. -Wytłumaczył Niall.
-Szkoda, że musi teraz siedzieć sama.
-No tak, ale gadają teraz więc zobaczymy co będzie potem. A teraz chodź ze mną.
Niall zabrał mnie na środek busa i podniósł klapę w dachu. Nie wiem skąd, ale wysunął schodki, które prowadziły na górę.
-Że co... -Powiedziałam. Byłam pod wrażeniem.  <włącz to http://www.youtube.com/watch?v=8biDOZTQgM8 >
Gdy weszłam z nim po schodkach stanęłam na dachu busa. Kawałek był ogrodzony barierką i można było tam usiąść. Blondasek przyniósł dwie poduszki, żeby nie siedzieć dosłownie na dachu.
-Często tu przychodzisz? -Zapytałam i przytuliłam się do niego.
-Często. -Powiedział. -Zawsze jak brakuje mi rodziny podczas długiej trasy.
-Teraz też Ci jej brakuje?
-Nawet nie, mam Ciebie, a to prawie jak rodzina. Przyszła.
-Jasne, za pare miesięcy zapomnisz jak mam na imię. -Zaśmiałam się.
Wtedy Niall usiadł na przeciw mnie i wyciągnął coś z kieszeni.
-Alice, wiem, że jesteśmy młodzi. Masz dopiero 18 lat, ja 19.. Ale kocham Cię i jestem pewien, że to nie jest jakieś przejściowe zauroczenie. Nie wymienię Cię na nikogo innego. -Niall wyciągnął do mnie ręce, w których trzymał małe pudełeczko. Do oczu napłynęły mi łzy. Otworzyłam je i zobaczyłam piękny pierścionek.
-Niall, na prawde? -Wtedy już ryczałam. Ledwo widziałam przez te łzy.
-Na prawdę.. -Powiedział i słodko się uśmiechnął.


-Więc.. jak? -Zapytał nieśmiało.
-TAK IDIOTO! -Krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Pocałowałam go i założyłam pierścionek na rękę.
-Teraz jesteś moja. -Uśmiechnął się i odgarnął mi włosy z twarzy, wytarł łzy.
-Zawsze byłam, ale teraz już się mnie nie pozbędziesz.
O MATKO! Zaręczyny na dachu wielkiego Tour Busa? SZALEŃSTWO! Czułam się jak w niebie... Cudowna chwila. Gdy zaczęło świtać, zeszliśmy do środka, dałam mu małego buziaka i poszliśmy spać. Niall spał na swoim łóżku, nad Liamem, a ja poszłam do Cece, która spała jak zabita. Położyłam się obok niej, ale nie usnęłam od razu. Na początku jeszcze trochę płakałam ze szczęścia, a potem wyobrażałam sobie naszą przyszłość... Wreszcie usnęłam.

Trzecia rocznica powstania zespołu !

Jak wiecie, 23 lipca będziemy onchodzić 3 rocznicę powstania zespołu One Direction :3 Nie wiem jak Wy, ale ja się strasznie cieszę, że już tyle czasu spełniają swoje marzenie. Dobrze, że mogę z nimi być :>

Tego dnia mamy ubrać coś co nasz ulubieniec, więc ja ubieram czerwoną koszulkę polo, którą kupiłam kilka dni temu :D Do tego jasne jeansowe rurki, trampki i może Snap? :D LOOK NA HORANA! Haha, tylko w damskiej wersji :3

Tego samego dnia o godzinie 20:22 jest plan, żeby wypuścić w niebo lampiony, albo balony z Naszymi Twitterami, imionami, itd. Jak dla mnie to trochę bez sensu, bo one i tak pójdą od razu w górę i wątpię, że ktoś znajdzie później czyjegoś balona, czy lampion :x Dla tego Ja napiszę tam tylko jakieś swoje marzenie i tekst typu "Polish Directioners loves One Direction' .

Zamówiłam sobie dwa czerwone lampiony szczęścia. Wybrałam kolor taki jak wstążka, którą mam na nadgarstku :) Oby przyszły do wtorku :(

Wieczorem nowy rozdział, a może też dzisiejszy Look? ;)

Zdjęcia z sesji, którą chłopcy mieli w Japonii.