Liczba wyświetleń

wtorek, 9 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2 !

-Alice!!! Wstawaj, musisz zobaczyć tego smsa! -Tymi krzykami obudziła mnie Cece.
-Zejdź ze mnie! -Przebudziłam się i otworzyłam oczy. -Co mam zobaczyć?
Cece dała mi do ręki swój telefon. Minęła dłuższa chwila zanim zdołałam go odczytać bo ledwo co widziałam na oczy. Okazało się, że Harry napisał do niej z samego rana.
'Hej, mam nadzieję, że dobrze się spało, a jeżeli nie to cała nasza piątka poprawi Wam dzisiaj humorki. Będziemy jechać o 16 do wesołego miasteczka więc jeżeli chcecie to wpadnijcie pod Nandos tak ok.15:45. Miłego dnia :) '
-Świetnie, która godzina? -Zapytałam wychodząc spod kołdry.
-Nie cieszysz się? -Zapytała Baby.
-Jeszcze to do mnie nie doszło, jest za wcześnie.
-Okej, przypomnę Ci w szkole. Ale idziemy z nimi?
-Czy idziemy? Jasne. Czemu nie. A teraz idę się ogarnąć.
Wyszłam z pokoju do łazienki, z łazienki do pokoju, z pokoju do kuchni, a z kuchni do pokoju Cece. Był mały ale przytulny, lubiałam tam siedzieć. Czasami bardziej niż w swoim. Godzinę później byłyśmy już w szkole. Dopiero wtedy dotarło do mnie to co będziemy robić popołódniu! Byłam tak podekscytowana, że już chciałam wychodzić ze szkoły. Tak wiem, dopiero do niej weszłam. Lekcje wlekły się baaaaaaaaaaaardzo wolno. Wreszcie ostatni dzwonek! Razem z Baby wyszłysmy na autobus tak szybko jak się dało. Dotarłam do domu i zaczęłam się zastanawiać co na siebie ubrać. Pogrzebałam trochę w szafie i znalazłam coś idealnego. Ubrałam krótkie spodenki w kwiatki,
 biały sweterek z ćwiekami na ramionach
 miętowe conversy
i brązową torebkę
Całość wyglądała cudownie. Do tego spięłam włosy w wysoki kucyk. Wyszłam z pokoju gotowa do wyjści i natchnęłam się na Erica i James'a, najlepszego kumpla mojego brata.
-Łooo, ślicznie wyglądasz. -Powiedział James.
-Serio? -Zapytałam. -Dziękuję.
-Na prawdę. Gdyby tak nie było to nie mówiłbym.
-Hmm, zapamiętam na następny raz. -Uśmiechnęłam się i zeszłam na dół do salonu.

-Co Ty stary wyprawiasz? -Zapytał Eric. 
-No, ale o co Ci chodzi? -James był rozkojarzony.
-Bajerujesz moją siostrę?
-Że co? -Zaśmiał się. -Niee, oszalałeś?

Oglądnęłam kawałek jakiegoś filmu. Gdy Cece byłą gotowa, wyszłyśmy i skierowałyśmy się w stronę centrum. Przez całą drogę gadałyśmy jak będzie wyglądać nasze spotkanie z chłopakami i ciągle się śmiałyśmy. Ja miałam nadzieję, że uda mi się pogadać z blondaskiem, a Cece chciała lepiej poznać Harrego. Jednak nam obu zależało na dobrym kontakcie z resztą. Dotarłyśmy na miejsce, ale jeszcze żadnego z chłopaków nie było. Trochę się bałam, że nas wystawili, ale po chwili pod Nandos podjechał jakiś mały busik.
Zayn otworzył drzwi.
-Wsiadajcie! 
Spojrzałam na Cece, a Ona na mnie. Właśnie wsiadałyśmy do samochody szczęścia!
-Siemka, jak tam ? -Zapytał Harry. -Poznajcie się, Liam i Lousi.
-Hej, jestem Alice. -Powiedziałam i przywitałam się z nimi.
-A Ty pewnie jesteś Cece? -Zapytał Liam.
-Owszem, hej.
Gdy poznałyśmy już całą piątkę wreszcie mogliśmy jechać. Louis kierował bo był najstarszy, Liam siedział obok niego, a cała reszta siedziała z tyłu na wielkiem kanapie która ciągnęła się przez wszystkie 3 ściany samochodu. Podczas gdy wszyscy się śmiali, popatrzyłam na Nialla i widziałam, że jest szczęśliwy. Wczoraj gdy ostatni raz go widziałam to nie wyglądał najlepiej.
-Macie jakąś godzinę powrotu określoną? -Zapytał Liam. -Odwieziemy Was później.
-Nie, spokojnie. Byle dzisiaj. -Zaśmiała się Baby.
-Dręczy mnie jedno pytanie. -Zaczął Zayn. -Właściwie czemu mówią do Ciebie Baby, skoro masz na imię Cece?
-Nie wiem, ale Baby mi się podoba. 
-Okej, tak też będę do Ciebie mówił. -Uśmiechnął się Harry.
Dobre 20 minut później dotarliśmy do wesołego miasteczka. Było pełno ludzi i na pewno gdzieś tam w tłoku były Directioners. Trochę się bałam, że znajdą sobie inne, fajniejsze fanki, a Nas zostawią.
-Ej, Zayn! -Zaczęłam. -Gdzie jest Emma?
-Ma zdjęcia do jakiegoś magazynu i nie może przyjechać. -Powiedział i wzruszył ramionami.
Wszyscy poszliśmy na ogromną karuzelę, później na samochodziki i wreszcie na wieeeelką dmuchaną zjeżdżalnie! Wiem, jak dzieci, ale kocham takie zjeżdżalnie.
-Eeem, przeszłabyś się ze mną? -Harry kierował to pytanie do Baby.
-Jasne, chodźmy. -Uśmiechnęła się i poszła.
Cieszyłam się, że chociaż Ona dobrze się dogaduje z Harrym.
-Idziecie ze mną coś zjeść? -Zapytał Zayn. 
-Nie, ja nie jestem głodna. -Powiedziałam.
-Ja chyba też nie. -Dodał blondasek.
-Okej, to ja idę coś zjeść. Narka. -Zayn smierował się w stronę baru ze smażoną kiełbasą. Fu.
-A gdzie się podział Liam i Louis? -Zapytałam.
-Louis pojechał do Norri, a Liam? Nie mam pojęcia.. -Niall był trochę zdenerwowany.
-Kto to jest Norri?
-Przyjaciółka Louisa. Właściwie całej naszej piątki, ale z nim utrzymuje najlepszy kontakt.
-Aaaa, spoko. Chętnie ją poznam. -Zaśmiałam się.
-Na pewno będzie okazja. 
-Nogi mi odpadają.
-No to chodźmy gdzieś usiąść.
Szłam przez tłumy ludzi z Niallem Horanem. Kilka razy słyszałam piski jakichś dziewczyn, aż wreszcie jedna z nich do nas podeszła.
-HEJ NIALL! JESTEM TWOJĄ FANKĄ! -Powiedziała baaardzo głośno.
-Hej, miło mi. -Niall był spokojny. Zrobił sobie z nią zdjęcie po czym spojrzał na mnie i poszliśmy dalej szukać jakiejś ławki.
-O! MÓJ! BOŻE! To Horan z One Direction! Mogę zdjęcie? -Kolejna zachwycona fanka.
Kilka chwil później zleciała się masa dziewczyn, które koniecznie chciały zrobić sobie zdjęcie z Niallem.
-Ej! Spokojnie! -Krzyknął Horan. -Bardzo mi miło, że mam tyle fanek, ale jak widzicie jestem właśnie z Alice i szukam jakiegoś spokojnego miejsca, żeby sobie tam z nią usiąść i porozmawiać w ciszy. Tak więc przepraszam, ale nie dzisiaj. 
Słuchając tego co mówi od razu przeszły mnie ciarki. Blondasek złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą przebijając się przez tłum zdziwionych fanek.
-Nie wierze, ani jednej wolnej ławki. -Powiedział.
-Hmm, no to chyba nie posiedzimy. Może na parkingu? -Zapytałam.
-Nie, no co Ty. Mam lepszy pomysł.
Niall zabrał mnie na London Eye, które było w samym centrum wesołego miasteczka.
Wykupił dwa bilety i poprosił faceta z kasy, abyśmy dostali osobny 'wagonik'. 
-No chodź, nie bój się. -Powiedział stojąc przy drzwiczkach.
Weszłam tam i czułam jak cały brzuch mi się telepie. Nie wiem czy ze strachu czy ze szczęścia. Było już ciemno, ale całe oświetlenie miasta i wesołego miasteczka było tak cudowne, że ta chwila.. Sam na sam z Niallem.. stawała się jeszcze bardziej romantyczna.
-Jechałaś kiedyś London Eye? -Zapytał Niall.
-Nie, chyba za bardzo się bałam. -Zaśmiałam się.
-Teraz też się boisz? 
-Nie, chyba nie. Mam motylki w brzuchu i nie wiem czy to ze strachu czy ze szczęścia.
-Ze szczęścia?
-No tak.. Bo widzisz, jestem tutaj sam na sam ze swoim ulubieńcem z One Direction. 
-Heh, no tak. Ale jestem pod wrażeniem. Inne fanki ciągle krzyczą, chcą zdjęcia i autografu.. A ty jesteś całkowitym przeciwieństwem.
-To źle?
-Nie nie! To nawet lepiej. -Uśmiechnął się.
Koło zatrzymało się gdy byliśmy na samej górze. Wystraszyłam się i złapałam Nialla za rękę. Po chwili zorientowałam się co zrobiłam.. Spojrzałam na nasze dłonie, a potem na niego. Cieszył się. 
-Yyy, sorki. -Powiedziałam. -Trochę się wystraszyłam i to tak..
-Okej. -Tylko tyle powiedział, a na twarzy miał tak szeroki uśmiech i podśmiechiwał sobie pod nosem.


Zanim wyszliśmy z naszego 'wagonika' minęło 25 minut. Mieliśmy sporo czasu, żeby pogadać i trochę lepiej się poznać. W drodze do budki z watą cukrową, która była naszym głównym miejscem spotkania się z resztą spotkaliśmy Zayna, który jadł trzeci kawałek kiełbasy. Miał ją nabitą na jakiś patyk. Wszyscy są. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
-Gdzie Was podwieść? -Zapytał Louis.
- A Ty nie pojechałeś? -Zdziwiłam się trochę.
-Tak, byłem u Norri, ale obiecałem Was odstawić do domu, więc jestem. Nie marudź tylko mów gdzie mieszkacie. -Zaśmiał się.
Powiedziałam Louisowi gdzie ma nas zawieść i odjechaliśmy. W samochodzie wszyscy razem gadaliśmy o przeżyciach. Blondasek oczywiście ciągle się na mnie gapił, ale spoglądał, też na swoją dłoń, której się złapałam ze strachu. Gdy tylko widział, że go obczajam to zaczynał się śmiać.
Dojechaliśmy pod Nasz dom. Cece wysiadając dostała buziaka od Harrego i szybko pobiegła do domu bo od jakiejś godziny chciało jej się siku. Haha, sierota. Żebym mogła wyjśc z samochodu, Niall musiał zrobić to pierwszy. Stanęłam na przeciwko niego i lekko się uśmiechnęłam.
-Hmm, miło się z Tobą rozmawiało. -Powiedział lekko speszony.
-A więc czemu jeszcze nie poprosiłeś mnie o numer? -Zapytałam.
Niall wyciągną telefon w mgnieniu oka i wstukał sobie mój numer.
-Nie lubię się narzucać. -Powiedział.
-Jeżeli Cię poproszę, żebyś do mnie napisał to to nie będzie narzucanie się.
-Ah, jakaś ty bystra. -Zaśmiał się tak uroczo, że aż nie wiedziałam co powiedzieć. -Do zobaczenia?
-Myślę, że tak.
-Dobranoc.
Odwróciłam się i już miałam iść, ale chciałam mu zadać jeszcze jedno pytanie.
-Nie chcesz czegoś zrobić?
-Nie, chyba nie.
-Ani powiedzieć?
-Nie przypominam sobie, ale dam znać.
-Hmm, okej. Dobranoc. -Powiedziałam. -Narka chłopcy.
Weszłam do domu. Było już dosyć późno więc szybko sie umyłam, trochę pogadałam z Cece i poszłam spać. Jakoś o 2 w nocy dostałam smsa od nieznanego numeru.
        'Uwierz mi, chciałem wtedy zrobić tyle rzeczy gdy przede mną stałaś, ale... Bałem się.'
OMG! To Niall. A może jednak..? Niee, przecież On i taki ktoś jak ja? Chyba w snach.


1 komentarz: