Liczba wyświetleń

czwartek, 11 lipca 2013

ROZDZIAŁ 6 !


Ostatni dzień szkoły. Muszę go przeżyć i będę już wolna! -Pomyślałam. Musiałam jakoś wstać i wyjśc do tej szkoły. Nie chciało mi się, ale gdy pomyślałam, że popołudniu będę już wolna i idę na noc do chłopców.. Miałam dreszcze ze szczęścia na całym ciele. Nie mogłam się doczekać. Zeszłam na dół, a przy stole siedziała już Cece, moja mama i Eric. Gdy tylko mnie zobaczyli od razu przestali gadać i dziwnie się na mnie gapili. Coś knuli!
-Co jest? Czemu się tak patrzycie?-Zapytałam. -Mam coś na twarzy, albo brudną koszulkę?
-Nie, nic z tych rzeczy. -Powiedziała mama.
-Jaaaasne. -Wyciągnęłam z lodówki soczek w kartoniku i jakiegoś rogalika.
-To dzisiaj śpicie tam u chłopców, tak? -Zapytała mama.
-TAK! NIE BĘDZIE ICH NA NOC! -Krzyknął Eric wylewając przy tym szklankę z herbatą.
-Haha, ciamajda! -Powiedziała Cece.
-Nie będzie nas i wreszcie od Ciebie odpoczniemy kretynie. -Zaśmiałam się.
-Ej, ej! Dziewcyny spokój, Ty też się ucisz Eric. -Mama stanowczym głosem uciszyła nas wszystkich.
Nadszedł czas wyjścia do szkoły. Zabrałam ze sobą torbę i razem z Cece wyszłyśmy na autobus. Miałyśmy przed sobą 5 lekcji.. Matematykę, angielki, historię, wf i informatykę. Dojechałyśmy i weszłyśmy do klasy tuż po dzwonku.
-Witam na ostatniej lekcji matematyki. -Powiedziała nauczycielka, którą wszyscy nazywali Panią Plastuś. To przez te jej odstajace, wielkie uszy. -Jestem pewna, że cieszycie się tak bardzo jak ja, że to już koniec, jednak muszę Wam powiedzieć, że z Waszą klasą pracowało mi się najlepiej. W klasie A są same niedorozwinięte dzieci, którym co chwilę trzeba przypominać ile to jest 2+2 !
-Taa, szkoda tylko, że to nas ciąglę wzywała na dywanik do dyrektora i to całą klasą. -Szepnęłam do Lili, koleżanki, która zawsze ze mną siedziała na matematyce.
-Racja. -Powiedziała Lili. -Co dziś robicie po szkole? Idziecie z Nami się przejść?
-Sorki, nie bardzo. Po szkole jedziemy do chłopców i zostajmy tam na noc.
-Uuu, do jakich chłopców? -Lili się uśmiechnęła, a po jej oczach było widać, że jest strasznie ciekawa.
-No do Nialla, Harrego i reszty..
-Jakiego Niall?! I Jakiego Harrego?!
-No tych z One Direction.
-Że co?! To Wy ich znacie?
-No brawo geniuszu. -Zaśmiałam się po cichu.
-To czemu nic nie mówiłaś?
-Bo nie pytałaś.
-Poznasz mnie kiedyś z nimi? -Zapytała i zrobiła minę słodkiego szczeniaczka.
-Jasne, jak tylko będzie okazja to tak, czemu nie.
Pierwsza lekcja wreszcie dobiegła końca. Angielski jak zawsze był ciekawy więc szybko zleciał, historia i wf tak samo. Na informatyce nauczycielka tylko rzyczyła nam wesołych wakacji i dała nam wolną lekcję.
-Cece, robimy zdjęcia? -Zapytałam i włączylam kamerkę internetową.
-Jasne! -Od razu do mnie przyszła. Robiłyśmy głupie miny do zdjęć, słodkie, poważne. Wybrałyśmy jedno z nich i wrzuciłam je na Twittera.
Wysłałam je też do Nialla i podpisałam 'A tak właśnie czekamy na noc razem z Wami!'.
-Eeeej, Alice ogarnij, że zostało tylko 10 minut do końca! -Powiedziałą Cece.
Spojrzałam na zegarek i rzeczywiście do końca lekcji zostało nie całe 10 minut. Ucieszyłam się, wyłączyłam kompyter i spakowałam zeszyt do torebki. Co chwilę patrzyłam na zegarek i odliczałam czas do końca. Wreszcie zadzwonił dzwonek! Wstałam i szeroko się uśmiechnęłam. Wyszłyśmy z Cece z sali, przeszłyśmy ostatni raz korytarzem i stanęłyśmy przed głównym wejściem do szkoły. Spojrzałyśmy na nie ostatni raz, potem na siebie i odwróciłyśmy się do niej tyłem. Kiedy powoli zmierzałyśmy na przystanek autobusowy, na parkinku zauwałyłam samochów Louisa, a Niall właśnie szedł w naszą stronę.
-No to wakacje. -Podszedł do mnie, objął mnie rękami w talii, przyciągnął mocno do siebie i pocałował.
-Wakacje. -Uśmiechnęłam się.
-No dobra, koniec tej miłości! Jedziemy. -Oświadczyła Cece. Razem z Niallem poszliśmy do samochodu. Cece usiadła tuś obok Harrego, dała mu buziaka, a On objął ją ręką. Siedziałam obok niej, a Niall z produ. Wyciągnęłam ręce do przodu i objęłam łapiąc za brzuch. Czułam się trochę jakbym przytulała fotel, ale blondasek kiział mnie po rękach więc było nawet okey. Przejechaliśmy obok Lili i innych dziewczyn, które zaniemówiły z wrażenia. Pomachałam im i uśmiechnęłam się.
-Skąd pomysł, żeby po Nas przyjechać? -Zapytałam.
-Harry nie mógł się już doczekać. -Zaśmiał się Louis.
Dosyć szybko dojechaliśmy do ich domu. Imprezę zorganizowali nie w salonie, ale w ogrodzie. Roztsawili stoły, leżami, wieże z której leciała muzyka i trochę kolorowych światełek na wieczór. 
-Popływałabym, ale nie zabrałam stroju. -Powiedziałam stojąc przed basenem.
-To nie jest problem. Ja osobiście nia mam zamiaru się przebierać w strój kąpielowy. -Powiedział Louis.
-Jak to? -Zapytałam.
-Normalnie, wystarczy wyjąć wszystko z kieszeni i zrobić tak. -Louis wyjął ze spodni telefon i kluczyki do samochodu, wziął duży rozbieg i wskoczył do basenu w ubraniu. Zaczęłam się głośno śmiać, ale tylko przez chwilę. Gdy wyszedł z basenu zaczął mnie gonić.
-Nie! Louis nieee, prosze przestań. -Krzyczałam. Niestety na marne bo mnie złapał. Mocno się do mnie przytulił tym samym mocząc całe moje ubranie. 
-O Ty świnio. -Powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam. Wzięłam jakąś babeczkę ze stołu i wtarłam mu ją w twarz.
-TAK! BITWA NA JEDZENIE! -Krzyknął Louis, a do ogrodu wszyscy się zbiegli. Jedzenie zaczęło latać po całym ogrodzie. Jakieś chipsy pływały nawet w basenie. W tle leciała jakaś muzyka, a my mieliśmy taki ubaw jak nigdy.
-Ej blondasku! -Zawołałam Nialla a gdy tylko się odwrócił, rzuciłam w niego babeczką. 
-Ooooosz Ty! Teraz to sobie nagrabiłaś! -Powiedział i za mną pobiegł.
Zrobiłam jedno kółko wokół basenu, a potem mnie dogonił. Najpierw natarł mnie babeczką, a potem wrzucił mnie do basenu.
-Teraz pomóż mi wyjść! -Powiedziałam i wyciągnęłam do niego rękę. Wykorzystują ten moment, pociągnęłam go i wylądował w basenie tuż obok mnie.
-No i jak, miło blondasku? -Zapytałam.
-Czy miło? Stoje z w basenie, jesteś tutaj ze mną, masz na twarzy masę lukru i chyba waniliowej masy. -Pocałował mnie w policzek, gdzie miałam pełno tej masy, a potem oblizał swoje usta. -Tak, waniliowej. I Ty się mnie pytasz czy miło? 
-Na ustach też mam dużo masy.. -Lekko się uśmiechnęłam i pokazałam palcem na swoje usta. 
Niall szeroko się uśmiechnął. 
-Poczekaj do wieczora. -Dał mi buziaka w czoło i wyszedł z basenu.
Gdy bitwa na jedzenie się wreszcie skończyła, wszyscy po kolei skakali do basenu. Zayn zrobił salto w powietrzu, Liam skacząc ściągnął koszulkę, a Harry skończył na bombę i wszystkich zaatakowała wieeelka fala wody wymieszanej z jedzeniem.
-Dobra! Koniec tej zabawy. -Powiedział Louis. -Wychodzicie, przebieracie się i robimy grilla! 
Niall słysząc słowo GRILL jako pierwszy wyszedł z basenu. Podał mi rękę i razem poszliśmy do jego pokoju.
-Mogą być spodenki i koszulka? -Zapytał.
-Jasne. -Powiedziałam i weszłam do jego łazienki.
-Okej, trzymaj. To ja wyjdę, a Ty się przebierz. 
-Nie musisz wychodzić. 
-Serio?
-No tak. 
Zaczęłam się rozbierać. Zdjęłam koszulkę. Spojrzałam na Nialla...
Zaraz potem zdjęłam spodnie..
-Trochę tu gorąco, nie? -Zapytał.
-Jak dla mnie jest okej. -Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Uff, a mnie jest gorąco..
-Taa? A z jakiego powodu? 
-Stoisz tutaj przede mną... Prawie naga, mokra..
-No tak, dodatkowo jestem twoją dziewczyną.
-Owszem. Jesteś.
-Mógłbyś mi odwinąć ramiączko od stanika? Chyba mi się odwróciło. -Powiedziałam i zaczęłam bawić się włosami.
-Ooo no nie wytrzymam! -Niall szybko do mnie podszedł, objął mnie w pasie kładąc swoje dłonie a moim tyłku. -Jesteś cudowna, pod każdym względem. 
-Oh, dziękuję. -Powiedziałam i przygryzłam wargę. 
-Jak dobrze, że jutro nigdzie nie musicie iść.. -Popatrzył mi się przez chwilę w oczy i nachylił się żeby mnie pocałować.
-Ej ej.. -Powiedziałam i zakryłam jego usta swoją dłonią. -Poczekaj do wieczora! -Zacytowałam jego słowa gdy to ja chciałam go pocałować w basenie. Ubrałam spodenki i koszulkę ktorą mi dał, a potem zeszłam na dół. 
-Ona jest cudowna. -Powiedział sam do siebie i dalej stał mokry w pokoju.
Gdy zeszłam na dół do ogrodu Liam i Louis już smażyli kiełbaski na grillu, a Harry z Baby siedzieli na leżakach i o czymś gadali.
-Jak tam ekipo? -Zapytałam.
-Widzę, że zaczynasz gromadzić ciuchy Nialla. -Zaśmiał się Harry.
-No a co się będę! -Powiedziałam i spojrzałam jeszcze raz na koszulkę którą miałam na sobie.
-A gdzie nasz żarłok? -Zapytał Liam. -Powinien stać tu jako pierwszy.
-Przebiera się. -Rozglądnęłam się i zayważyłam, że brakuje jednej osoby. -Gdzie Zayn?
-Eeee, pojechał do Emmy. Pewnie przyjadą razem. -Powiedział Louis.
Usiadłam sobie obok Harrego i wkręciłam się w rozmowę z nimi. Po kilku minutach dołączył do nas Niall. Usiadł na przeciw mnie, obok Baby.  Popatrzył na mnie i zrobił dosyć dziwną minę.
Rozmawialiście trochę o trasie koncertowej chłopców, która miała być pod koniec wakacji. Na dwa tygodnie mają wyjechać do Hiszpanii. Na początku trochę przeżywałam, ale się uspokoiłam, bo przecież jeszcze sporo czasu.. Louis włączył piosenkę 'Go go dools- Iris', popatrzył na nas i uśmiechnął się jak małe wredne dziecko. Popatrzyłam na blondaska, a On się kochanie uśmiechnął.


-Zatańczymy? -Zapytał.
-Nie umiem tańczyć. -Powiedziałam.
-No i co z tego, ja też nie. Chodź najwyżej razem będziemy kaleczyć. -Zaśmiał się.
Poszłam z nim na trawę koło basenu. Zawiesiłam swoje ręce na jego szyi, a on swoje położył na mojej talii.
-Nie jest najgorzej. -Powiedział.
-Haha, dziękuję. -Zaśmiałam się i położyłam głowę na jego ramieniu. Już nic nie mówiliśmy. Niall pocałował mnie w głowę. Nagle uszłyszeliśmy wielki trzask.
-Co się stało? -Zapytała Cece.
-Zayn wrócił. -Powiedział Niall.
Wszyscy pobiegliśmy do salony gdzie stał Zayn.
-CHŁOPIE! -Krzyknął Louis.
-Co kurwa? -Zapytał Zayn.
-Ej, ej. Bez wulgaryzmów! Możesz nam powiedzieć co się stało?
-Byłem u Emmy, chciałem ją tu przywieść, żeby nie siedziała sama.. -Z oczy płynęły mu łzy.


-No i co dalej..? -Zapytałam.
-Nie siedziała sama. Był u niej jakiś chłopak, chyba model.
-Powaga?? -Wtrącił się Harry.
-Weszłem do jej pokoju, a ona siedziała z nim na łóżku i się obściskiwali. Gdy mnie zobaczyła powiedziała tylko UPS!
-Zayn, błagam Cię. Nie płacz. -Chciałam go jakoś pocieszyć, ale nie umiałam. Nie wiedziałam jak.
-Nie warto, skoro dziewczyna tak Cię potraktowała to nie była Ciebie warta! -Powiedział Harry.
-Dobra, dzięki, wiem, że chcecie mi pomóc, ale posiedze sobie w pokoju. -Zayn poszedł na górę do swojego pokoju. Chwilę staliśmy w salonie w ciszy, ale potem wróciliśmy do ogrodu. Było już dosyć ciemno, więc Liam podłączył te kolorowe światełka. Ogród wyglądał pięknie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz