Liczba wyświetleń

poniedziałek, 15 lipca 2013

ROZDZIAŁ 15 !

Rano, a właściwie w połódnie Liam zebrał wszystkich do salonu.
-Chwilę temu dzwonił do mnie Garry i powiedział, że w środę jedziemy w trasę. -Powiedział Liam.
-W tą środę?! -Zapytał Harry.
-Tak, też byłem w szoku, że nic wcześniej nam nie powiedział..
Spojrzałam na Nialla i widziałam, że był niespokojny.
-Na ile jedziecie? -Zapytała Cece, a ja bałam się odpowiedzi.
-Na miesiąc. -Na te słowa Liama od razu wtuliłam się z blondaska. -Pakujcie się powoli.. Jedziemy Tour Busem w środę o 6. Więc wyspać się..
Poszłam z Niallem do ogrodu.
-Niall, co teraz? -Zapytałam siadając obok niego na trawie. -Nie chcę, żebyś jechał. Tak bardzo się boję, że może stać się coś co nie powinno mieć miejsca. -On siedział cicho i nic nie mówił. -Niall, powiedz coś! Błagam..
Z oczu płynęły mi łzy, a on nic nie mówił. Nawet mnie nie przytulił. Po chwili wstał.
-Idź do salonu. -Powiedział i zgarnął Harrego i reszte chłopaków z kuchni do swojego pokoju.
Razem z Cece siedziałyśmy w salonie. Ani ja ani Ona nie chciałyśmy, żeby jechali.. Miesiąc to długo. Minęło jakieś 15 minut i wszyscy spowrotem byli w salonie. Harry i Niall gdzieś wychodzili.
-Gdzie Wy idziecie? -Zapytałam unosząc się z kanapy.
-Nie ważne, siedź tutaj. -Powiedział i wyszedł za Harrym.
-Świetnie! -Byłam wkurzona. Spojrzałam na Zayna i Liama, którzy z czegoś się cieszyli. -A Wy co się tak cieszycie?!
Wstałam i poszłam do kuchni. Za mną przyszedł Louis.
-Ej, nie ma powodów do złości. -Powiedział kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.
-Jak to nie? -Zapytałam lekko płacząc. -Za dwa dni maie jechać w trasę która trwa miesiąc! Louis to długo.. A jak znowu wydarzy się coś takiego jak wtedy gdy Was nie było 2 tygodnie?
-Przestań, nie mów tak.
-Skoro przez dwa tygodnie tyle się wydarzyło to co będzie przez miesiąc? Nie rozumiesz, że się boję? Boję się, że go strace.
-Ciii. Uspokój się i nie płacz. Skoro ja mówię Ci, że będzie dobrze to tak właśnie będzie. -Louis mnie przytulił, a potem razem poszliśmy do salonu. Starałam się jakoś wkręcić w rozmowę z resztą, ale nie potrafiłam skupić się na niczym innym tylko nad tą ich trasą.

*Oczami Nialla*
Wsiedliśmy z Harry w taksówkę i pojechaliśmy do domu dziewczyn. Plan był taki, że idziemy porozmawiać z mamą Alice o naszej trasie koncertowej. Przedstawimy się, zdobędziemy jej zaufanie itd.. 
Dojechaliśmy na miejsce, zadzwoniliśmy dzwonkiem, a drzwi otworzyła nam miła kobieta, która na pewno musiała być mamą Alice. Takie same oczy..
-Dzień dobry. -Powiedziałem. -Mam na imię Niall, a to jest Harry.
-Witam, tak tak wiem. -Uśmiechnęła się. -Coś się stało?
-Mamy sprawę, możemy zając pani chwilę? -Zapytał Harry.
-Oczywiście, zapraszam. 
Weszliśmy do środka i razem z mamą Alice usiedliśmy w salonie. 
-Zakładam, że dziewczyny powiedziały pani, że śpiewamy w zespole? -Zaśmiałem się.
-Owszem. Ale powiecie o co chodzi? Niecierpliwie się. -Powiedziała.
-Już za dwa dni, w środę jedziemy w trasę koncertową na miesiąc. Dowiedzieliśmy się o tym dzisiaj rano. -Zacząłem tłumaczyć. -Może pani wiedziała o tym, ale gdy ostatnim razem nie było nas dwa tygodnie to trochę się pokłóciliśmy z Alice. Nie wyszło nam to na dobre.. A teraz będzie to cały miesiąc. Jedziemy Tour Busem, w którym jest pełno miejsca.
-Wpadliśmy na pomysł, całą piątką, żeby dziewczyny pojechały z nami. -Powiedział Harry. -Będą miały wszystko czego potrzebują, na pewno się wyśpią i nie będzie zbędnych kłótni. 
-Miło, że pytacie mnie o pozwolenie, podoba mi się to. -Uśmiechnęła się. -A One o tym wiedzą?

-Najpierw chcieliśmy porozmawiać z panią, żeby nie robić nadziei, gdyby nie wyraziła pani zgody. -Powiedziałem i wziąłem głęboki wdech. Kobieta rzuciła na nas okiem, lekko się uśmiechnęła i wreszcie się odezwała.
-Wiem, że bardzo się kochacie. Oglądałam relacje z ostatniego koncertu i przyznam, że byłam pod wrażeniem. Nie sądziłam, że tak znane osoby jak Wy będą wyznawać miłość mojej córce i jej przyjaciółce. Właściwie Cece jest dla mnie jak druga córka, którą zawsze chciałam mieć. Jeżeli obiecacie, że nic im się nie stanie i zapewnicie im pełen komfort.. Niech jadą! -Powiedziała i szeroko się uśmiechnęłam.
-TAK! -Krzyknęliśmy jednocześnie z Harrym wstająd z kanapy! 
Pożegnaliśmy się z tą jakże miłą kobietą i wróciliśmy do siebie.
*/*


-Dowiem się gdzie byliście? -Zapytałam gdy tylko zobaczyłam Nialla i Harrego w domu.

-Nie denerwuj się kochanie. -Powiedział Niall i zaśmiał się.
Obydwoje na siebie spojrzeli i wreszcie zaczeli gadać.
-Skoro mamy wyjechać na miesiąc, a Wy boicie się strasznie. A zwłaszcza Ty Alice.. -Zaczął Harry.
-Wpadliśmy na pewien pomysł. -Wtrącił się Niall.
-Tak więc pojechaliśmy do Waszej mamy, pogadaliśmy z nią i... -Kontynuował Harry.
-Że co?! Byliście u nas w domu?! -Krzyknełam niedowierzając.
-Nie przerywaj! -Powiedział Hazzy zakrywając mi usta ręką. -Pogadalismy z nią i... Niall dokończ.
-I JEDZIECIE Z NAMI ! -Krzyknął Niall.
-Poważnie?!?! -Cece nie wierzyła.
-TAK! -A teraz w ramach podziękowania buziaka proszę. -Harry nadstawił policzek, a Cece dała mu małego buziaka.
-Wiesz ile się stresu najadłam przez Ciebie? -Powiedziałam i zrobiłam minę zbitego szczeniaka.
-Przepraszam. Nie cieszysz się? -Zapytał Niall odgarniając mi włosy z twarzy.
-Jasne, że się cieszę blondasku! -Rzuciłam mu się w ramiona a on uniósł mnie do góry.
-Okej, a teraz koniec Waszej miłości. -Powiedział Louis. -Zayn, pochwal sie nam!
Wszyscy usiedli w salonie, a Zayn opowiedział nam co się wydarzyło tej nocy, gdy razem z Norri wyszedł z klubu. Dzień minął nam cudownie. Wieczorem zamówilismy pizze, a potem Louis odwiózł mnie i Cece do domu. Przeżywałyśmy wyjazd z chłopcami aż do 2 w nocy. Dopiero gdy nie miałyśmy siły mówić, poszłyśmy spać.

2 komentarze: