Liczba wyświetleń

piątek, 12 lipca 2013

ROZDZIAŁ 8 !

*Oczami Cece*
Następnego dnia wstałam jako pierwsza. Louis chyba w ogóle nie spał w domu tylko u Norri. Wychodząć z pokoju Harrego przypadkiem zrzuciałm coś z szafki i narobiłam hałasu. On tylko się poruszył i spał dalej. Zeszłam do kuchni, nastawiłam sobię wodę na kawę i stanęłam przed lodówką zastanawiając się co zjeść. 
-Buu! -Krzykną Harry i dźgnął mnie w rzebra.
-Harry, wystraszyłeś mnie. -Powiedziałam i odwróciłam się do niego. -JESTEŚ GOŁY!

-No wiem, zawsze śpie nago.
-Tak wiem, zdałam sobię sprawę w nocy zaraz po tym jak skończyliśmy... No wiesz co. -Uśmiechnęłam się.
-Ooo tak, wiem co. 
-Cieszę się. A teraz może idź się ubrać.. -Powiedziałam i ponownie odwróciłam się do lodówki.
Harry przytulił mnie od tyłu i pocałował w policzek.
-Zaraz pójdę, przecież wszyscy wiedzą, że śpie nago. Poza tym śpią. -Zaśmiał się cichutko.
-Harry, podoba Ci się to, że teraz właśnie mnie przytulasz, a jeszcze bardziej jak przypomnisz sobie o naszej wspólnej nocy?-Zapytałam.
-No pewnie. 
-CZUJĘ! -Krzyknęłam. Harry stał nago, przytulał mnie, swoją dziewczynę z samego rana, chwilę temu jeszcze ze mną spał.. Pewne 'rzeczy' jeszcze nie skończyły tego przeżywać.
-Ups.. -Powiedział.
-Idź się ubierz kretynie.
Harry poszedł do pokoju, a chwilę później wparował do kuchni w bokserkach.
-Teraz pasuje? -Zapytał stając przede mną.
-To się ubrałeeeeś, rzeczywiście.
-Nie marudź tylko się przywitaj! -Harry objął mnie w talii, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. -No, już milej. 
Zjedliśmy śniadanie i zebraliśmy się do pokoju. Trochę wiało nudą więc Harry wziął aparat i po cichaczu weszliśmy do pokoju gdzie spała Alice i Niall. Szybko cyknęliśmy im zdjęcie i wyszliśmy. Posiedzieliśmy w pokoju Harrego, a jakąś godzinę później wszyscy byli już na równych nogach.
*/*

-Jak się spało? -Usłyszałam, że Cece o coś pyta, ale byłam jeszcze trochę zaspana.
-Co? -Zapytałam.
-Pytam jak się spało.
-Aaa, dobrze. Dawno wstaliście? 
-No jakąś godzinę temu, jak nie wcześniej.
-Matko, jak Wam się to udało. A jak Wasza noc?
-Aaa, no wiesz. 
-Ooo, to widzę, że wyższy poziom. -Zaśmiałam się.
Usiadłam w salonie tuż obok blondaska i piłam gorącą czekoladę, a On objął mnie ręką. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Hej gołąbeczki. -Do salonu wszedł jak zawsze prawie nagi loczek. -Jak tam?

-Dobrze, czemu pytasz? -Zdziwił się Niall.
-Byłem u Was z rana razem z Baby i patrzcie jakie macie zdjęcie. -Harry podał mi do ręki aparat.
-Ooo, jakie kochane. -Powiedziałam i popatrzyłam na Nialla.
-Rzeczywiście, może na twittera dodamy? -Zapytał.
-Jasne. -Uśmiechnęłam się i On też.
Długo siedzieliśmy w salonie. Wreszcie do domu wrócił Louis. Ale nie był sam. Przyprowadził ze sobą Norri. Przywitała się z nami i wkręciła w rozmowę. Teraz brakowało już tylko Zayna.
-Pójść po niego? -Zapytał Liam.
-Jak chcesz. -Powiedziała Norri. Na jej twarzy było widać, że nie była pewna. Stresowała się.
Liam po krótkiej chwili wrócił z Zaynem, który był już w trochę lepszym humorze. Cały dzień siedzieliśmy w domu nie robiąc nic nadzwyczajnego. Harry biegał z aparatem i cykną kilka fajnych zdjęć, które potem wrzuciliśmy na twittera.


Ja i blondasek mieliśmy ich najwięcej.



Jedno na którym był Zayn z papierowem.


A później wyrwałam mu aparat i zrobiłam mu kilka zdjęć z Cece.



Wszystkie je wydrukowaliśmy w mini biurze, które mieli w piwnicy. Dzień minął. I właściwie kolejne 3 tygodnie nam tak minęły. Nadszedł przd dzień ich wyjazdu do Hiszpani. Razem z Cece pojechałyśmy do nich, żeby pomóc im z pakowaniem itd. 
-No to co? -Zaczął Louis. -Wsiadamy i na lotnisko! 
Wsiedliśmy do busika i ruszyliśmy na lotnisko. Przed głównym wejściem było mnóstwo fanek, które troche przeszkodziły nam w przejściu. Szłam z Niallem za rękę i ledno przecisnęliśmy się przez ten tłok. On nie zatrzymał się ani razu do zdjęcia z fanką. Staliśmy już na pasie startowym koło ich prywatnego samolotu. Louis z ochroniarzem, Liamem i Zaynem zapakowali torby do samolotu. Harry żegnał się z Cece, a ja stałam przed Niallem.
-Hmm, no to czas się pożegnać. -Powiedział.
-Chyba tak. -Odpowiedziałam i w tym momencie załamał mi się głos. Do oczu napłynęły łzy, a ja nie mogłam nic powiedzieć.
-Ej, nie płacz.. -Pokiział mnie po policzku. -Wrócę za dwa tygodnie.
-Tak bardzo nie chcę, żebyś leciał. -Popłakałam się chociaż wiedziałam, że wróci.
-Ja też nie chcę Cię zostawiać. 
-Boję się. Boję się, że Cię stracę.
Niall przyciągnął mnie do siebie i namiętnie mnie pocałował. Mocno mnie przytulił i pogłaskał po głowie, a ja nadal ryczałam w jego koszulkę.
-Obiecuję Cię, że gdy będziemy na miejscu dam Ci znać. Każdego ranka będę dzwonił i pytał czy się wyspałaś, a wieczorami jak spędziłaś dzień. Gdy tylko wrócimy od razu pojadę do Ciebie, nawet jeżeli będzie środek nocy. Przyjadę do Ciebie, dam Ci buziaka i powiem, że jesteś tylko moja i nie zamierzam Cię nikomu oddawać. Jasne? 
-Obiecujesz? 
-Tak głuptasku. 


Dał mi ostatniego buziaka w czoło i wsiadł do samolotu, a za nim Harry. Odlecieli.
-Hej, co jest? -Zapytała Cece widząc, że płaczę.
-Tak bardzo się boję, że go stracę. -Powiedziałam i rzuciłam jej się w ramiona z wielkim płaczem.
-On taki nie jest, nie zostawi Cię.
Chwilę jeszcze stałyśmy na lotnisku, a potem pojechałyśmy do domu. Od razu poszłam do swojego pokoju i położyłam się. Nie chciałam, żeby ktokolwiek w domu, oprócz Cece widział, że płaczę. Zaraz padłyby pytania czemu itd.. Nie chciałam z nimi gadać.
Około godziny 20:30 dostałam sms'a od Nialla.
   'Dolecieliśmy i jesteśmy już w pokoju. Brakuje mi Ciebie. Dobranoc..'
Przeczytałam go i jeszcze bardziej się popłakałam. Gdy usnęłam było ok 22. Spałam tak aż do 12 następnego dnia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz