Liczba wyświetleń

wtorek, 23 lipca 2013

ROZDZIAŁ 28!

Następny dzień zapowiadał się cudownie. Najpierw z Cece miałyśmy jechać do studia nagrać końcową scenę do teledysku, a potem miałyśmy wolne. Wieczór planowałam spędzić z Niallem. Nagrywanie trochę się przedłużyło i w domu byłyśmy na 16... Masakra.
-Zamawiamy chińskie żarcie? -Zapytał Harry.
-Jasne, jestem strasznie głodna! -Powiedziała Cece wieszając mu się na szyi i delikatnie całując go po policzku.
-Jak chcecie to zamawiajcie, ja zjem sobie tosta i idę się położyć. -Powiedziałąm i weszłam do kuchni. Chwilę później trzymałam już w ręcę tosta i usiadłam na kanapie obok blondaska.
-Dasz mi gryzka? -Zapytał i objął mnie rękę.
Wstadziłąm mu tosta do ust, on go ugryzł i lekko się uśmiechnął. Skończyłam jeść i musiałam jakoś dyskretnie dać znać Niallowi, żeby poszedł ze mną na górę. Oparłam głowę na jego ramieniu, kiziałam go ręką po brzuchu, a potem dałam mu buziaka i poruszałam brwiami patrząc na schody.
-Ej wiecie co? Ja chybą idę spać... -Chyba załapał o co chodzi i od razu podniósł się z kanapy.
-To czekaj, ja też idę. -Ładnie się pożegnałam i poszłam za nim. Już na piętrze przed drzwiami do pokoju zaczął mnie namiętnie całować i powoli rozbierać.
-Niall, w szufladzie powinny być...
-Tak wiem, wiem. -Przerwał mi i otworzył szufladę. -Alice, nie ma...
-Jak to?!
-No nie ma. Co teraz?
-Nie mam zamiaru czekać, aż oblecisz do sklepu! -Powiedziałam i kontynuowałam czynność  z przed kilku chwil. Noc była cudowna, poranek też. Z samego rana Niall przyniósł śniadanie do łóżka, a resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu telewizji pod kołderką. Wieczorem wpadł do Nas Loczek i pytał czy jedziemy jutro na plażę. W sumie pomysł okej, więc się zgodziliśmy.
********

-Liam wsiadaj już! -Louis siadając za kierownicę głośno krzykną i odpalił busika.
Wszyscy siedzielismy już w środku i czekaliśmy na Liama. Podczas jazdy graliśmy w jakieś marne kalambury, ale i tak był ubaw.
Wreszcie dojechaliśmy i rozłożyliśmy koce na piastku. Rozebrałam się do stroju kąpielowego i razem z Cece położyłysmy się na kocu. Opalałyśmy się, a chłopcy kąpali się w wodzie. Nagle poczułam coś wielkiego i zimnego na moich plecach.
-Niall! Złaź ze mnie! -Jesteś mokry i zimny! -Niall ze mnie wstał, ale nie odszedł. Wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do wody. Rzucił się ze mną do tego lodowatego skupiska mokrych kropelek które w jednym momencie sprawiły, że zamieniłam się w wielkie wibrujące...coś. Cece siedziała na kocu i głupio się śmiała, ale nie długo bo Loczek zaraz do niej pobiegł i spotkał ją ten sam los co mnie.
-Nie masz życia Blondasku! -Krzyknęłam i zaczęłam gonić Nialla po plaży. Złapałam go i wywróciliśmy się. Leżałam na nim i głupio się śmiałam.
-Z czego się tak śmiejesz? -Zapytał.
-Bo z zimna masz powstańca w spodenkach kochanie. -Wybuchłam śmiechem, a on mnie pocałował.
-Mam powody. -Uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek.
-Dobrze, a teraz za to, że przerwałeś mi plażink smażing, to pójdziesz mnie teraz ładnie nasmarować mleczkiem do opalania. -Poszliśmy na koc i Niall posłusznie wysmarował mnie mleczkiem. Położył się obok i leżeliśmy tak jakiś czas. Potem reszta wróciłą z wody i zrobiliśmy ognisko. Czas szybko minął. Wracając do domu usnęłam Niallowi na kolanach. Mógł mnie obudzić, ale wolał mnie zanieść na rękach. Jakoś o 2 w nocy przebudziłam się bo zrobiło mi się mega nie dobrze i poszłam do łazienki. Zwróciłam kiełbasę z grilla i wróciłam do łóżka.
-Co się stało w nocy? -Zapytał Niall nad ranem.
-To chyba przez tą kiełbasę z grilla. -Powiedziałam i skulłam się pod kołdrą. Dalej mnie muliło.
-Może zrobię Ci herbaty, co?
-Okej, dziekuję.
Wypiłam herbatę, ale to nie pomogło. Znowu zaliczyłam bliskie spotkanie z toaletą. Przez moment przeleciała mi myśl, że to przez to, że się nie zabezpieczyliśmy, ale potem wybiłam sobie to z głowy. Przecież to nie możliwe. Jednak następnego dnia pojechałam do apteki po test ciążowy. Poszłam go zrobić do łazienki tak, żeby nikt nie wiedział. Bałam się wyniku... Nie wiedziałam jak On zareaguje. A jak mnie zostawi? Co wtedy? No nic, musiałam to sprawdzić.
Moim oczom ukazał się wynik, który jednoznacznie stwierdził, że... Że jestem w ciąży. Zaniemówiłam. Kompletnie nie wiedziałam co robić. Do oczu napłynęły mi łzy. Zeszłam na dół do salonu gdzie siedział Liam i Niall. Reszta się gdzieś zmyła.
-Hej, co jest? -Zapytał Liam.
Nie byłam jednak w stanie nic powiedzieć, z oczu płynęły mi łzy jak ze strumienia. Nie mogłam się opanować.
-Alice, co Ty masz w ręce? -Niall podniózł się z kanapy i zabrał mi test ciążowy z dłoni. -Czy Ty jesteś...
-W ciąży, jestem w ciąży. -Wydusiłam te slowa z siebie, a łzy zaczęły napływać jeszcze bardziej.
Niall patrzył raz na test, raz na mnie. Zaniemówił. Kucnęłam i schowałam głowę między kolana. Ryczałam jak małe dziecko.
-Pokaż mi ten test. -Liam zabrał test od Nialla i spojrzał na niego dokładnie. -Tak, jest w ciąży. Na pewno...
Minęła chwila zanim Niall ruszył się z miejsca.
-Czyli zostanę ojcem, Liam? -Zapytał cicho.
Liam pokiwał głową i lekko się uśmiechnął. Blondasek klęknął przede mnie i pogłaskał mnie po głowie.
-Alice, popatrz na mnie. -Powiedział.
-Niall ja.. Przepraszam. -Spojrzałam mu w oczy.
-Przepraszasz mnie za to, że jesteś w ciąży?
-Tak, na pewno będziesz chciał mnie teraz zostawić...
-Jesteś głupia skoro tak sądzisz. -Niall przytulił mnie tak mocno jak tylko potrafił, pocałował mnie w czoło. -Kocham Cię, a dziecko z Tobą jest idealnym zapieczętowaniem tego. Chcę tego dziecka, jasne?
-Poważnie? Nie jesteś zły? -Zapytałam i lekko sie usmiechnęłam.
Niall namietnie mnie pocałował i jeszcze raz przytulił. Liam tylko stał i głupio się cieszył. W tym momencie weszli Harry z Cece i Zaynem, a zaraz po nich Norri i Louis z zakupami.
Od razu dopytywali o co chodzi. Powiedzieliśmy im o ciąży i wszyscy się cieszyli. Tylko ja miałam takie czarne myśli?

1 komentarz: